Młody motocyklista pomimo prawie godzinnej resuscytacji zginął na miejscu - to tragiczny finał wypadku, do którego doszło w poniedziałek wieczorem we wsi Wawrzeńczyce w powiecie wrocławskim na Dolnym Śląsku. Tamtejsze WOPR poinformowało, że dwudziestokilkulatek nagle stracił panowanie nad jednośladem i uderzył w znak drogowy.
Do tragicznego wypadku doszło w poniedziałek wieczorem we wsi Wawrzeńczyce - koło mostu nad rzeką Strzegomka - w powiecie wrocławskim na Dolnym Śląsku.
Młody mężczyzna - "z niewiadomych przyczyn", jak poinformowały służby - stracił panowanie nad motocyklem i uderzył w znak drogowy. Potem sunął kilkadziesiąt metrów po drodze.
Po pewnym czasie leżącego na drodze motocyklistę zauważyli przechodzący ludzie. Powiadomili o wypadku służby oraz ratownika WOPR, który mieszka niedaleko. Ten, natychmiast po zjawieniu się na miejscu, rozpoczął resuscytację krążeniowo-oddechową.
Na miejscu lądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
"Pomimo prawie godzinnej resuscytacji nie udało się uratować kierowcy" - poinformował dolnośląski WOPR.