Najczęściej umieramy na serce, w całej Polsce prawie 500 osób dziennie - alarmują lekarze z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.
W Polsce w ciągu roku umiera 400 tys. osób i z tego 180 tys. z powodu chorób serca. Widzimy trend wzrostowy na przestrzeni lat, którego nie obserwowaliśmy. W szczególności nie obserwowaliśmy trendu wzrostowego, jeśli chodzi o zgony z powodu układu krążenia. Dane są alarmujące - podkreśla profesor Piotr Ponikowski, kierownik Centrum Chorób Serca Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.
Średnia długość życia mężczyzny w Polsce to zaledwie 71 lat, a kobiety 79. To jest wyraźnie kilka lat krócej niż w Unii Europejskiej. I to jest niestety głównie spowodowane chorobami układu krążenia - dodaje.
Najgorzej na Dolnym Śląsku?
W 2021 r. z powodu chorób serca zmarło o ponad połowę więcej Dolnoślązaków niż przewidywały prognozy. To jedne z najgorszych statystyk w kraju. Dlaczego tak jest? Według specjalistów przez epidemię koronawirusa. Ich zdaniem pacjenci obawiali się podczas niej wizyt u lekarzy, czy mieli do nich utrudniony dostęp.
Śmiertelność z powodu chorób układu krążenia wzrosła, a pomóc w odwróceniu tego trendu ma m.in. sieć kardiologiczna, która powinna zacząć działać w województwie dolnośląskim od 1 marca.
Ma spowodować to, że pacjent będzie od lekarza POZ szybciej kierowany do poradni kardiologicznych i do oddziałów szpitalnych. Ten czas oczekiwania ma być skrócony poniżej 30 dni - mówi doktor Wiktor Kuliczkowski, dolnośląski konsultant wojewódzki do spraw kardiologii.
Jak podaje lekarz - obecnie na Dolnym Śląsku pacjenci najczęściej czekają na poradę kardiologiczną około 140 dni.