Incydent w czasie spektaklu "Imię" z udziałem m.in. Małgorzaty Foremniak i Wojciecha Malajkata, który odbył się w Zielonej Górze. Z informacji, które organizator miał przesłać widzom, wynika, że w trakcie przedstawienia na scenę wszedł policjant i przerwał występ. Innego zdania jest zielonogórska policja.

REKLAMA
Zdjęcie ilustracyjne

Spektakl komediowy "Imię" odbył się w niedzielę w auli Uniwersytetu Zielonogórskiego, przy ul. Podgórnej 50 w Zielonej Górze.

W przedstawieniu grali m.in. Mateusz Banasiuk, Szymon Bobrowski, Małgorzata Foremniak, Marcin Hycnar, Dorota Krempa i Wojciech Malajkat.

Incydent w trakcie spektaklu

Jak ustalił reporter RMF FM Paweł Pyclik, w trakcie spektaklu policjant chciał przekazać widzom, że niektórzy z nich zostawili swoje samochody na drodze pożarowej - w miejscu, w którym jest zakaz parkowania. Jak dodał, jeśli nimi nie odjadą, kierowcy dostaną mandaty, a auta zostaną odholowane na ich koszt.

Na początku się przestraszyłyśmy. Ja nie wiedziałam, że to jest policjant. Dopiero jak się odwrócił to zobaczyłam napis policja. Wejście policji było raz, a później przerywali ludzie, którzy wracali. Mówili, że jeszcze czyjś samochód został. Nawet jeden pan chciał czytać numery rejestracyjne. Ale wtedy już aktorom ręce opadły i zeszli ze sceny - powiedziała RMF FM pani Wiesława, która była na spektaklu.

Organizator wydarzenia miał przesłać do widzów oświadczenie, w którym informował, że "wejście do sali znajdowało się pod nadzorem bileterki oraz ochroniarza - pracownika auli". "Policjant, który wszedł na salę, miał do tego prawo, jednak przekroczył swoje kompetencje poprzez wtargnięcie na scenę i przerwanie spektaklu. Pojawienie się policjanta wprowadziło panikę i zaskutkowało wielokrotnym zakłócaniem spektaklu przez niektórych widzów. Z otrzymanych przez nas informacji wynika, że policjant nie chciał się wylegitymować" - czytamy w oświadczeniu.

Organizator przekazał, że dołoży "wszelkich starań aby pociągnąć do odpowiedzialności pracownika policji z art. 231 § 1 KK".

Dodał, że w związku z incydentem, firma organizująca spektakl poniosła "ogromne straty finansowe".

W ramach rekompensaty organizator zaproponował widzom bilety na inne wydarzenia.

RMF FM bezskutecznie próbował uzyskać komentarz w tej sprawie od organizatora.

Wyjaśnienia policji

Policja z Zielonej Góry twierdzi, że funkcjonariusz nie przerwał występu. Jej zdaniem - dostał zgodę od aktorów, a wszystko trwało kilkadziesiąt sekund. Poza tym - jak stwierdzono - uchronił widzów przed kosztami.

Za holowanie trzeba zapłacić 550 złotych, a mandat wyniósłby 100 zł. Kierowca otrzymałby też 1 punkt karny.

Samochody stały na ulicy Szafrana. Jak przekazuje policja - pod znakiem zakazu postoju jest duża tablica informująca, że zaparkowane samochody będą odholowane na koszt właściciela. Mimo to każdego tygodnia są tam interwencje. Tym razem o zaparkowanych źle samochodach powiadomił jeden z mieszkańców.