Rolka wrocławskiego zoo bije rekordy popularności w mediach społecznościowych. Pracownicy odgrywają rolę gangsterów, aby przestrzec tych, którzy regulaminy i apele mają za nic – wciąż dokarmiając zwierzaki. Małpy są częstowane batonikami, słonie frytkami, a żółwie kanapkami.
Mimo licznych apeli, tabliczek przy wybiegach i ostrzeżeń przewodników, goście wrocławskiego zoo wciąż dokarmiają zwierzęta. Najpopularniejsze jest karmienie produktami, które odwiedzający mają akurat przy sobie - paluszkami, chipsami, frytkami.
Są to produkty absolutnie niedozwolone w diecie zwierząt ze względu na wysoką zawartość soli. Powodują szereg problemów gastrycznych. Mogą wywołać nadwagę i niepożądane zachowania. Odwiedzający nie zdają sobie sprawy ze skali problemu. Myślą sobie: jedna frytka przecież nie zaszkodzi. Ale każdego dnia ogród odwiedzają tysiące osób, jeśli setki z nich zdecydują się dokarmiać zwierzaki, to robi się niebezpiecznie - mówi RMF FM Katarzyna Pisula, opiekunka małych ssaków.
Jak podkreślają pracownicy zoo, nawet marchew czy jabłko podane w niekontrolowanej ilości zaburza dietę zwierząt, narażając je na nieprzyjemne konsekwencje.
Lepiej z nimi nie zadzieraj!
Goście zoo, którzy częstują swoimi lunchboxami zwierzaki, nie zawsze reagują, kiedy przedstawiciele ogrodu zwracają im uwagę.
Pracownicy zoo wpadli więc na pomysł, by stworzyć GANG ZOO. To grupa, która symbolicznie "ściga" takie osoby, a kiedy są wyjątkowo uparte - wyprasza z ogrodu.
W jej skład wchodzą: "mama", zwana także capa donną, "Wąski" i "Siara". Na co dzień to pracownicy ogrodu: edukatorka, członek ochrony i opiekun zwierząt w Terrarium. Film, który wspólnie nakręcili na media społecznościowe, stał się hitem sieci. Na rolce możemy się przekonać, co może się stać z osobą, która nie stosuje się do zaleceń.
Mamy na to swoje sposoby - mówi capa donna i podchodzi do dostawczaka, na którym znajdują się związani turyści, piła mechaniczna i szpadel.
Obrazek niczym z kryminalnego filmu, ma już blisko 3 miliony wyświetleń i prawie 3 tysiące udostępnień.
"Grupa ZOOrganizowana"
Internauci mimo mocnego przekazali, odebrali film bardzo pozytywnie. "Rewelacja! Gołym okiem widać, że to jakaś grupa ZOOrganizowana!" - czytamy w jednym z komentarzy.
Goście ZOO dzielą się też swoimi obserwacjami.
"Kiedyś będąc w Waszym zoo natrafiłam na sytuację, że pani karmiła małpkę. Mówię: proszę nie karmić zwierzęcia, jest tabliczka. Pani mówi że "ale ona sama chce". Odpowiedziałam jej "ale to jest małpa, a pani jest myślącym człowiekiem. Chyba pani rozumie napis na tabliczce, bo pani jest człowiekiem a to jest małpa? Zgadza się?" Bardzo się obruszyła" - brzmi kolejny komentarz.
Gang ma nadzieję, że film pomoże rozpowszechnić wiedzę na temat dokarmiania i uświadomi skalę problemu. Pracownicy zoo przekonują, że wiedzą najlepiej jakie pokarmy i w jakiej ilości potrzebne są zwierzętom do zdrowego rozwoju.
W skrajnych przypadkach dokarmianie przez przypadkowe osoby może zakończyć się śmiercią. Do takiego przypadku nie doszło na szczęście we wrocławskim zoo, ale na świecie znane są przypadki, kiedy zwierzę odeszło na przykład po zjedzeniu kanapki z folią.