Tarabuk od blisko 20 lat istnieje na księgarskiej mapie Warszawy. To wkrótce może się zmienić. Pełniąca obowiązki dyrektor Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski wypowiedziała właścicielom umowę najmu. Właściciel Jakub Bułat mówi, że nie ma już siły na kolejną przeprowadzkę. Ta byłaby już piąta.

REKLAMA

Są takie miejsca, obok których nie można przejść obojętnie. Pewna tajemnicza siła sprawia, że niezależnie od planów, wolnego czasu czy chęci, musisz po prostu tam wejść. Jednym z takich miejsc w Warszawie jest księgarnia Tarabuk, która od 2022 roku mieści się w Zamku Ujazdowskim. W tym samym budynku, w którym znajdziemy również dwie restauracje, muzeum sztuki współczesnej i kino studyjne.

Na pierwszy rzut oka to wszystko sprawia wrażenie doskonałej synergii - spotkanie kultury, sztuki, ale i sztuki kulinarnej. Jednak nie wszystkim elementy tej artystycznej układanki do siebie pasują. Pełniąca obowiązki dyrektora Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski wypowiedziała umowę najmu księgarni, co oznacza, że w przyszłym roku właściciel będzie zmuszony do wyprowadzki. A stało się to tuż po tym, gdy Tarabuk uzyskał tytuł "Ulubionej księgarni Warszawiaków". Zresztą już po raz czwarty.

Pana Jakuba Bułata poznałem właśnie wtedy, gdy ta tajemnicza siła przyciągnęła mnie do jego księgarni. Wychodząc z kina, wszedłem tam na chwilę i kręcąc się po labiryncie ułożonym ze stert książek, poszukiwałem lektury na tamten wieczór. Wybór padł na Susan Sontag. Podszedłem do pana siedzącego w kącie, który zapytał: Lubi pan naszą księgarnię?. Zaskoczony pytaniem odpowiedziałem: Nawet bardzo!. To poprosiłbym o podpis pod petycją, bo już wkrótce może nas nie być - stwierdził.

Księgarnia Tarabuk, choć w Zamku Ujazdowskim funkcjonuje zaledwie od 2022 roku, ma długą, 20-letnią tradycję. Jest to historia o marzeniach, które pan Jakub postanowił spełnić w 50. urodziny. Tak naprawdę marzył o tym przez całe życie. Tata jest tak naprawdę duszą tego miejsca - mówi Anna Bułat, księgarka i współzałożycielka Tarabuka, a prywatnie córka pana Jakuba.

Teraz powiedział jednak, że już nie ma siły. On też niedługo skończy 70 lat, a kolejna przeprowadzka jest dla niego jak cios w plecy. To jest ponad jego siły - nie tylko logistyczne i energetyczne, ale również finansowe - dodaje Anna Bułat.

Właściciele mieli nadzieję, że umowa najmu, która obowiązywała trzy lata, a upływała w maju 2025 roku, zostanie przedłużona. Pełniąca obowiązki dyrektora zdecydowała jednak inaczej i wysłała im wypowiedzenie. Wypowiedzenie, które wchodzi w życie do końca tego roku, a do końca stycznia księgarnia ma opuścić zajmowaną przestrzeń.

Dyrekcja Centrum Sztuki Współczesnej chce, aby księgarnia korespondowała z całą przestrzenią Zamku Ujazdowskiego. Ma być nowocześnie i minimalistycznie, a sprzedawane książki mają być głównie o sztuce, tej nowoczesnej oczywiście. Właściciele księgarni twierdzą, że to nie problem. Są w stanie dostosować się pod wymogi najemcy, przearanżować swoją przestrzeń, rezygnując tym samym z tego, co określa ich księgarnię, coś co można nazwać artystycznym nieładem. Ale na razie o jakimkolwiek kompromisie nie ma mowy.

Poprosiliśmy p.o. dyrekcji o rozmowę i wypracowanie takiej wspólnej wizji, być może jakiegoś kompromisu, jakiejś zupełnie innej drogi, ale ta decyzja została na razie podtrzymana przez dyrekcję. Nie widzimy w tej chwili możliwości, żeby się dogadać, ale jesteśmy wciąż otwarci i na zmianę oferty, i na wymianę mebli, i dostosowanie się do zamku - tłumaczy Anna Bułat. Z waszej strony jest wola współpracy? - dopytuję. Z naszej strony jest przede wszystkim wola przetrwania - odpowiada współzałożycielka Tarabuka.

Nie chcielibyśmy oczywiście utracić swojej tożsamości, a to wnętrze jest jednym z ważniejszych elementów księgarni i ten nasz artystyczny chaos, który jest pełnym książek labiryntem, wydaje się może niespójny z minimalistyczną wizją nowoczesności, ale jesteśmy gotowi zmienić się i wtłoczyć treść, która stanowi Tarabuka, w jakieś nowe ramy - słyszę.

W tym labiryncie codziennie giną ludzie, którzy chętnie przychodzą do księgarni w poszukiwaniu kolejnych inspiracji czytelniczych, ale również, aby poczuć magię tego miejsca. Miejsca, których jest już coraz mniej nie tylko w Warszawie, ale i w Polsce. Bo trend rzeczywiście jest niepokojący.

Według danych Instytutu Książki w 2019 roku księgarń było 1910, a cztery lata później już 1704. Wracając do domu zanurzam się w lekturze Susan Sontag. Amerykańska eseistka pisze, że "książki są czymś więcej; to sposób na osiągnięcie pełni człowieczeństwa". I jeżeli przeznaczenie istnieje, to być może przejawia się w przewrotny bardzo sposób.