Strzały padły w autobusie linii 119 około godz. 17 na ul. Chełmskiej w Warszawie. Napastnik zażądał od kierowcy prawa jazdy. Gdy ten odmówił, mężczyzna oddał trzy strzały. Nikt nie został ranny. Sprawcy szuka policja - informuje Przemysław Mzyk, dziennikarz RMF MAXX.
Do groźnego zdarzenia doszło we wtorek około godz. 17 na warszawskim Mokotowie.
Kiedy autobus linii 119 zatrzymał się na przystanku przy ul. Chełmskiej, do kierowcy podszedł pasażer.
Według relacji kierowcy, nieznany mężczyzna zażądał od niego prawa jazdy. Kiedy usłyszał odmowę, oddał trzy strzały z czegoś, co przypominało pistolet, broń krótką - relacjonuje RMF MAXX Adam Stawicki, rzecznik prasowy Miejskich Zakładów Autobusowych w Warszawie.
Po oddaniu strzałów napastnik uciekł, a kierowca autobusu wezwał służby.
Na miejsce przyjechała policja, która bada całą sprawę i poszukuje teraz sprawcy. Na szczęście ani kierowca, ani żaden z pasażerów nie został w tym zdarzeniu poszkodowany - informuje Adam Stawicki.
Sprawca oddał strzały najprawdopodobniej z broni pneumatycznej.
To będzie oczywiście ustalane. Na miejscu zostały przeprowadzone oględziny, z pewnością ustalimy, jaka to była broń - powiedziała RMF MAXX Marta Haberska z mokotowskiej policji.
Policja ustala także, w jakim kierunku oddalił się sprawca.
Funkcjonariusze sprawdzają od wczoraj nagrania z monitoringu z całej okolicy. Jak przyznała Marta Haberska, wiele firm było już wczoraj wieczorem zamkniętych, policja prowadzi w tej sprawie działania dzisiaj od rana.