Nawet kilkanaście tysięcy złotych może kosztować renowacja pomnika Syrenki w Warszawie - dowiedział się reporter RMF FM Jakub Rybski. Monument został oblany farbą w ubiegły piątek przez dwie aktywistki. Chociaż sama figura została szybko oczyszczona, cokół wykonany z piaskowca wciąż czeka na czyszczenie i konserwację.

REKLAMA
Pomnik Syrenki został oblany pomarańczową farbą przez aktywistki

Sama renowacja pomnika potrwa zaledwie kilka dni, ale proces przygotowawczy może być dłuższy. Wszystko zależy od tego, kiedy wojewódzki konserwator zabytków wyda pozwolenie na rozpoczęcie prac, a także kiedy wyłoniony zostanie wykonawca. Michał Krasucki z biura warszawskiego Konserwatora Zabytków powiedział w rozmowie z RMF FM, że wciąż nie wiadomo, która metoda okaże się skuteczna w renowacji piaskowca.

Prawdopodobnie będziemy musieli część cokołu albo zeszlifować, albo zapiaskować, czyli usunąć wierzchnią warstwę, dlatego że barwnik wniknął w pory piaskowca i niestety jest to bardzo trudno usuwalne - mówił Krasucki. Podkreślił również, że całkowity koszt naprawy pomnika poznamy dopiero po zakończonych pracach konserwatorskich.

Pomnik oblały aktywistki klimatyczne

Kobiety, które oblały pomarańczową farbą warszawski pomnik, to aktywistki klimatyczne z organizacji "Ostatnie pokolenie". W mediach społecznościowych opublikowały nagranie, na którym widać cały moment zdarzenia.

"Niszczenia zabytku, symbolu Warszawy nie usprawiedliwiają nawet najbardziej słuszne hasła. Nasze dziedzictwo zasługuje na ochronę tak samo jak klimat" - napisała na platformie X Renata Kaznowska, wiceprezydentka Warszawy.

Kobiety zostały zatrzymane przez policję, a następnie przesłuchano je w charakterze świadków. Po kilku godzinach wyszły na wolność.

W sprawie zostało wszczęte postępowanie przez Prokuraturę Rejonową Warszawa-Śródmieście Północ w Warszawie. Postepowanie toczy się w kierunku uszkodzenia zabytku, to jest czynu z art. 108 ust. 1 ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami - przekazał prok. Szymon Banna. Przypomnijmy, że artykuł ten przewiduje, że "kto niszczy lub uszkadza zabytek, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat".

W toku postępowania śledczy planują uzyskanie opinii biegłego, który na zlecenie prokuratury ustali, czy doszło do uszkodzenia pomnika. W zależności od treści opinii będą podejmowane dalsze czynności procesowe w tej sprawie - podkreślił.