Warszawscy policjanci uratowali w czwartek mężczyznę, który przyjechał do stolicy na mecz Legii. W drodze na stadion wpadł do Kanału im. Kusocińskiego i nie był w stanie się z niego wydostać. Chciał sobie skrócić drogę na stadion i zamarznięty kanał wziął za mokry asfalt.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Jak podała policja, zabezpieczający mecz policjanci Oddziału Prewencji Policji w pewnym momencie na wysokości trybuny południowej zauważyli osobę, która macha do nich rękoma i wzywa pomocy.
Przy pomocy pasów transportowych, które połączyli w linę ratunkową, pomogli mężczyźnie wydostać się na brzeg.
Poszkodowany, mimo ogromnego osłabienia i wyziębienia, zdołał chwycić linę, po czym się nią obwiązać. Policjanci wyciągnęli mężczyznę z mułu wodnego, w którym był zanurzony po szyję.
Temperatura na zewnątrz wynosiła około 0 stopni Celsjusza i mężczyźnie ze względu na przebywanie w zimnej wodzie groziło wychłodzenie organizmu, co mogło zakończyć się utratą życia i zdrowia.
33-latek był cały przemarznięty, przemoczony, stracił czucie w rękach i nogach oraz źle się czuł. Wezwana karetka pogotowia zabrała mężczyznę do szpitala.
Po rozmowie z mężczyzną okazało się, że chciał sobie skrócić drogę na stadion i zamarznięty kanał wziął za mokry asfalt.
W czwartek piłkarze Legii Warszawa awansowali do fazy pucharowej Ligi Konferencji po zwycięstwie 2:0 (1:0) nad AZ Alkmaar w 6. kolejce fazy grupowej.