Prokuratura przekazała nowe informacje w sprawie tragicznego wypadku, do którego doszło na trasie S2 w rejonie miejscowości Konotopa na Mazowszu. Pięć osób zginęło, a trzy zostały ranne. Zdaniem śledczych kierowca prawdopodobnie zasnął, w ostatniej chwili - przed czołowym zderzeniem - ocknął się i "wykonał manewr obronny".

REKLAMA
Wypadek na S2

Do wypadku na trasie S2 w pobliżu miejscowości Konotopa (pow. warszawski zachodni, woj. mazowieckie) doszło ok. godz. 2:30 w nocy ze środy na czwartek.

Jak ustalił reporter RMF FM Krzysztof Zasada, bus zjeżdżał z trasy S2 na autostradę A2. Na poboczu stała ciężarówka, która zajmowała także część prawego pasa ruchu.

Bus uderzył od strony pasażera w wystającą część ciężarówki, dosłownie wbił się w naczepę. Całkowicie zniszczona została prawa część pojazdu.

Prokuratura przekazała informacje na temat ofiar

Jak poinformował podczas konferencji prasowej prokurator Piotr Antoni Skiba, zginęło 5 osób, w tym 3 kobiety i 2 mężczyzn. 3 osoby zostały ranne. To kierowca, który jest obywatelem Litwy i dwie kobiety.

Jak dodał, wszystkie osoby z busa - poza kierowcą - to obywatele Polski.

Ustaliliśmy, że wszystkie te osoby podążały z Pomorza - z okolic Gdyni i Gdańska - w kierunku Tuszyna. Byli to właściciele różnych stoisk handlowych. Jechali po zaopatrzenie. Wiemy, że jeszcze nie jest potwierdzona tożsamość 2 osób: kobiety i mężczyzny - przekazał prokurator.

Jak dodał, ranni zostali przetransportowani do szpitali na terenie Warszawy.

Prok. Skiba przekazał, że do pruszkowskiej prokuratury rejonowej nie wpłynęły jeszcze dokumenty dotyczące tego wypadku. Dodał, że cały czas trwa dokumentowanie istotnych okoliczności związanych z tym wypadkiem.

Wstępna kwalifikacja, jaka jest brana pod uwagę, to kwestia sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym, która skutkowała śmiercią wielu osób. Grozi za to od 2 lat do 12 lat pozbawienia wolności - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Zaznaczył jednak, że trwa ustalanie dokładnych okoliczności wypadku.

Prokurator: Mogło dojść do zaśnięcia kierowcy

Prokurator poinformował, że kierowca busa w chwili zdarzenia był trzeźwy.

Wstępne ustalenia wskazują na to, że doszło do najechania busa na tył stojącej ciężarówki z naczepą. W ostatniej chwili kierowca busa, chcąc ratować sytuację odbił kierownicą, co spowodowało, że nie doszło do czołowego zderzenia. Ale została ścięta prawa część pojazdu, w której siedzieli pasażerowie - powiedział.

Dodał, że zginęły osoby siedzące po prawej stronie busa. Wiemy, że ten pojazd był przystosowany do przewozu osób. Na tym etapie nie jestem w stanie potwierdzić, czy wszystkie osoby miały pasy i czy były nim przypięte - zaznaczył.

Jest duże prawdopodobieństwo, że mogło dojść do zaśnięcia i w ostatniej chwili - przed zderzeniem czołowym - ocknięcia się i wykonania manewru obronnego - dodał Skiba.

Dodał, że nadal przesłuchiwani są świadkowie tragedii. Jutro najprawdopodobniej przeprowadzone zostaną czynności procesowe z udziałem kierowcy busa.

W dniu dzisiejszym nie było to możliwe, gdyż jest on ranny m.in. w głowę i jest pod silnym działaniem środków przeciwbólowych. Jest duże prawdopodobieństwo, że prokurator podejmie decyzję o postawieniu zarzutów, natomiast trudno teraz mówić jakich - dodał.