Wojewoda mazowiecki apeluje, aby nie korzystać z wody z rzeki Wkry. Nie można nią poić zwierząt gospodarskich, wchodzić do niej ani się w niej kąpać. Natlenianie wody aeratorami zaczyna jednak przynosić efekty. Poziom tlenu na wysokości Lubowidza i Bieżunia rośnie. Dotąd z rzeki wyłowiono ok. 830 kg śniętych ryb.

REKLAMA
Śnięta ryba w rzece Wkrze.

Wojewoda mazowiecki Mariusz Frankowski zaznaczył, że akcja służb będzie przenoszona w dolne odcinki rzeki do powiatu mławskiego. Działania te koordynują Wody Polskie, natomiast wsparcie ze strony Ochotniczych Straży Pożarnych jest koordynowane przez Państwową Straż Pożarną.

Jak poinformowały Wody Polskie, fala spływających wód opadowych z minimalnym poziomem tlenu przemieszcza się z nurtem w dół Wkry. Na odcinkach rzeki w województwie warmińsko-mazurskim, na których problem pojawił się wcześniej (m.in. w Nidzicy czy Działdowie), woda jest obecnie przejrzysta, a ryby są w dobrej kondycji. Powoli poprawia się sytuacja na terenie powiatu żuromińskiego.

Wojewoda ponowił apel, aby nie korzystać z wody rzeki Wkry. Nie można nią poić zwierząt gospodarskich, wchodzić do niej ani się w niej kąpać.

Napowietrzanie wody

Służby skupiają się na napowietrzaniu wody. Wykorzystywane w tym celu są specjalistyczne aeratory PSP, za które dziękuję wojewodzie śląskiemu. W tej chwili będą podejmowane decyzje o przesunięciu aeratorów. Miejsca wskażą Wody Polskie - zapowiedział wojewoda mazowiecki.

Wody Polskie prowadzą kontrolowane zrzuty wody z Małych Elektrowni Wodnych, co pozwala na regulację przepływu. Z informacji wojewody wynika, że w Lubowidzu i Bieżuniu sytuacja znacząco się poprawia. W miejscowościach Poniatowo, Młudzyn, Strzeszewo, Kocewo regulowany jest przepływ wody na budowlach piętrzących (tzw. jazach) w celu zwiększenia natleniania rzeki.

Strażacy wspierają odławianie śniętych ryb. Wody Polskie informują, że dotąd z rzeki wyłowiono ok. 830 kg ryb.

Co wywołało katastrofę na Wkrze?

Według służb, przyczyną masowego śnięcia ryb jest niedobór tlenu w wodzie, spowodowany napływem cząstek torfu. Torf przedostał się do rzeki po opadnięciu poziomu wody i spływie z okolicznych pól, gdzie podczas suszy panowały warunki beztlenowe.

Władze zapewniają, że w wodzie nie wykryto substancji ropopochodnych ani komunalnych. Szczegółowe wyniki badań próbek pobranych przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska zostaną opublikowane we wtorek.