Prokuratura Okręgowa w Warszawie sprawdzi, czy prokuratura niższego szczebla miała rację, umarzając sprawę mężczyzny, który jechał ulicami Warszawy 350 km/h. "W związku z zainteresowaniem społecznym, informujemy, że postanowienie o umorzeniu śledztwa przeciwko kierowcy bmw (...) zostanie zbadane w ramach nadzoru przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie" - poinformowano w piątek wieczorem.

REKLAMA
Zdjęcie ilustracyjne

Prokuratura poinformowała w nowym komunikacie, że postanowienie o umorzeniu śledztwa przeciwko kierowcy bmw, który jechał z prędkością co najmniej 350 km/h zostanie zbadane w ramach nadzoru przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie.

W zwizku z zainteresowaniem spoecznym, informujemy e postanowienie o umorzeniu ledztwa przeciwko kierowcy BMW, ktry jecha z prdkoci co najmniej 350 km/h zostanie zbadane w ramach nadzoru przez Prokuratur Okrgow w Warszawie.

Prok_Okreg_WawaJuly 18, 2025

W połowie czerwca policja zatrzymała kierowcę bmw oraz pasażera, który nagrał brawurową jazdę. Film został udostępniony w internecie i widać na nim, że kierowca bmw jechał po warszawskich ulicach z prędkością przekraczającą 380 km/h. Mężczyzna - prowadząc - jedną ręką trzymał kierownicę, a drugą telefon. W tym czasie pasażer nagrywał brawurową jazdę kolegi. Prokuratura rejonowa oceniła, że kierowca bmw popełnił wykroczenie. Z doniesień medialnych wynika, że kierowca to youtuber o pseudonimie "Mr. Badass".

Jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada, śledczy z warszawskiej Ochoty uznali, że nie doszło do przestępstwa, o którym mowa w przepisach kodeksu karnego.

Kolejno, w piątek, rzecznik Prokuratury Okręgowej prok. Piotr Antoni Skiba powiedział, że policja wstępnie zakwalifikowała jazdę kierowcy BMW jako przestępstwo - narażenie na sprowadzenie katastrofy w ruchu lądowym. Zaznaczył, że po analizie materiału prokuratura uznała, że doszło do przekroczenia przepisów ruchu drogowego.

Mówimy tu o wykroczeniu, przekroczeniu prędkości. Na podstawie zgromadzonych materiałów zostanie skierowany odpowiedni wniosek do sądu ale sprawca będzie odpowiadał za naruszenie przepisów kodeksu wykroczeń - dodał.

Poinformował też, że mężczyźnie może zostać zabrane prawo jazdy na 3 lata oraz że może być też orzeczona wysoka grzywna.

Prok. Skiba zwrócił uwagę, że na prędkościomierzu znajdowała się specjalna nakładka dla upozorowania, że kierowca jedzie z dużą prędkością. Zaznaczył, że samochód, którym jechał, jest przystosowany do fabrycznych osiągów maksymalnych około 330 km/h, natomiast nakładka miała sugerować, że kierowca porusza się z prędkością około 400 km/h - dodał.