Lotnicze Pogotowie Ratunkowe i przedstawiciele Aeroklubu Lotniska Muchowiec w Katowicach przygotują propozycję nowych procedur, które mają zmniejszyć ryzyko wystąpienia incydentu, do jakiego doszło właśnie na tym lotnisku w ostatni weekend. Na katowickim Muchowcu wstrzymano ruch lotniczy, w tym pracę śmigłowca LPR ze względu na odbywają się tam imprezę.
Obie strony spotkały się dziś w Warszawie. Opracowywane instrukcje mają uściślać, w jakich wyjątkowych sytuacjach można wstrzymać ruch lotniczy, tak, żeby nie utrudniało to pracy Lotniczego Pogotowia Ratunkowego i aby nie dochodziło do sytuacji, gdy jakiekolwiek wątpliwości opóźniają albo właśnie utrudniają przetransportowanie pacjentów.
Nowe procedury mają być gotowe w ciągu kilku tygodni.
Jak ustalił reporter RMF FM Michał Dobrołowicz, równolegle sprawę sobotniego incydentu w Katowicach wyjaśniają dwie komisje. Jedna powołana przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, druga przez Aeroklub Lotniska Muchowiec.
Pierwsze raporty z prac tych komisji możemy poznać już na początku lipca.
Okoliczni mieszkańcy oburzeni sprawą
Zamknięcie lotniska dla LPR wywołało wzburzenie internautów. Zwracali uwagę, że z tego powodu mieszkańcy regionu nie mogli liczyć na wsparcie śmigłowca z katowickiej bazy LPR. W tej sprawie dostaliśmy też wiele telefonów na Gorącą Linię RMF FM.
Zarządzający lotniskiem wydał zgodę na starty i lądowania naszych statków powietrznych - mówiła w niedzielę rzeczniczka LPR Justyna Sochacka. Dodała, że załoga, która dyżurowała w bazie, była w gotowości, ale nie mogła wzbić się w powietrze.