Motorniczowie z zajezdni Praga okazali się bezkonkurencyjni w pierwszych warszawskich mistrzostwach motorniczych. Prowadzone przez nich tramwaje z precyzją wykonywały zadania konkursowe. Wśród nich był m.in. tramwajowy bilard.
Warszawskie mistrzostwa motorniczych odbyły się w ramach Dni Transportu Publicznego. W szranki stanęło 20 par z czterech stołecznych zajezdni.
Tramwajowy bilard czy zatrzymanie jak najbliżej pachołka
Rywalizacja objęła sześć konkurencji.
Pierwsza to wspólna jazda, która polega na równoległej jeździe dwóch tramwajów złączonych łańcuchem. Punktowany był dystans, którzy motorniczowie pokonali bez zrywania łańcucha.
Druga konkurencja to dokładne zatrzymanie drzwi. Polegało to na tym, że trzeba było zatrzymać tramwaj tak, aby strzałka wewnątrz tramwaju była jak najbliżej strzałki na zewnątrz, umieszczonej na specjalnej skali - wyjaśnił rzecznik Tramwajów Warszawskich Witold Urbanowicz.
Trzecia konkurencja to tramwajowy bilard. Uczestnicy musieli uderzyć tramwajem w kij bilardowy, a punkty przyznawano w zależności od miejsca, w którym zatrzymała się bila - przekazał Urbanowicz.
Kolejna polegała na zatrzymaniu tramwaju jak najbliżej pachołka, bez jego dotknięcia. Piąta konkurencja to precyzyjne hamowanie: motorniczy musiał rozpędzić tramwaj do prędkości minimum 20 km/h (przy zasłoniętym prędkościomierzu), a następnie rozpocząć hamowanie po minięciu znaku "stop". Punkty przyznawano za odległość od przeszkody po zatrzymaniu.
Ostatnią konkurencją były tramwajowe kręgle. Uczestnik musiał uderzyć tramwajem w piłkę, aby zbić jak najwięcej kręgli. Każdy kręgiel miał przypisaną liczbę punktów - wyjaśnił Urbanowicz.
Uczestnicy rywalizowali na czas, ale najważniejsza była precyzja.
Motorniczowie z praskiej zajezdni R-2 wygrali wszystkie miejsca na podium. Pierwsze zajęli Iwona Rajska i Tomasz Remisz, drugie - Agata Gumołowska i Adrian Gomuliński, a trzecie - Paulina Skowrońska i Rafał Wójcik.
Tramwajarze obiecują, że nie są to ostatnie takie zawody, a kolejne będą organizowane z jeszcze większą pompą.