„To pomost pomiędzy pacjentem a terapeutą” – tak o roli interaktywnej foki PARO, która pojawiła się w Mokotowskim Środowiskowym Centrum Zdrowia Psychicznego mówi kierownik Oddziału Dziennego, dr Ewa Brzóska-Konkol. Od kilku tygodni sztuczna inteligencja wspiera proces terapii tamtejszych pacjentów. Odwiedziliśmy PARO podczas jej pracy w ośrodku.

REKLAMA
Foka PARO

AI pomaga w terapii

W Mokotowskim Centrum Zdrowia Psychicznego dla dzieci i młodzieży zamieszkała terapeutyczna foka PARO wyposażona w sztuczną inteligencję. Ta niepozorna maskotka waży 2,6 kg i mierzy ok. 60 cm.

Jak podkreślają jej twórcy, foka jest wyposażona w szereg funkcji sensorycznych, takich jak czujniki światła do prostego widzenia, czujniki dotykowe umieszczone pod sztucznym futerkiem oraz mikrofony do rozpoznawania mowy i dźwięku, dzięki którym możliwa jest jej interakcja z człowiekiem.

Wchodząc w interakcję z ludźmi, PARO reaguje tak, jakby było żywym zwierzęciem - porusza głową i płetwami oraz wydaje dźwięki imitujące odgłosy prawdziwej foki harfowej - mówi dr Ewa Brzóska-Konkol, która na co dzień w swojej pracy korzysta z pomocy robota. Terapia z wykorzystaniem PARO jest idealnym rozwiązaniem w placówkach w których np. z powodów sanitarnych nie mogą przebywać żywe zwierzęta - dodaje specjalistka.

Odczytuje emocje pacjentów

Reporterka RMF FM i foka PARO

Jak podkreśla dr Brzóska-Konkol, terapia z wykorzystaniem foki wyposażonej w sztuczną inteligencję znajduje zastosowanie w terapii osób starszych, z niepełnosprawnością intelektualną, z zaburzeniami ze spektrum autyzmu, chorujących na demencję oraz wśród dzieci przebywających na oddziałach pediatrycznych.

Pierwszą formą oddziaływania foki jest wywołanie uczucia przyjemności z kontaktu. Pojawia się wtedy - podobnie jak podczas kontaktu z bezpiecznym dla pacjenta zwierzęciem - zmniejszenie poziomu stresu, odczucie ulgi i relaksacji bądź radość z odpowiedzi foki na inicjowaną przez pacjenta interakcję - wyjaśnia terapeutka.

Jak PARO pomaga lekarzom?

Co ciekawe, PARO potrafi także wyczuć, czy pacjent jest zrelaksowany, czy trudno jest mu się odprężyć.

W momentach, kiedy rozmowa z pacjentem przebiega spokojnie, PARO potrafi nawet zasnąć i pozwolić mi i pacjentowi skupić się na terapii, ale jeśli pacjent jest zdenerwowany, podnosi głos, to wtedy ona próbuje odwrócić jego uwagę i "zaczepia" go, by miał czas się uspokoić. To niesamowicie pomaga nam w terapii - podsumowuje dr Ewa Brzóska-Konkol.