Nawet 15 lat w więzieniu może spędzić warszawski taksówkarz, który okradł swojego pasażera. Mężczyzna dobrał się do konta bankowego klienta, a później jeździł po stolicy, wypłacając jego pieniądze z różnych bankomatów czy dokonując drogich zakupów przez internet.
Wszystko zaczęło się od tego, że pasażer - 42-letni mężczyzna - zostawił telefon w taksówce. Jej właściciel - 36-latek - zapamiętał kody PIN do telefonu oraz bankowości elektronicznej poszkodowanego, który zapłacił za usługę blik-iem.
Nieuczciwy kierowca, zamiast oddać telefon, postanowił dokonać kradzieży.
Jeździł po całej Warszawie i wypłacał pieniądze z bankomatów z wykorzystaniem kodów blik, wygenerowanych w aplikacjach mobilnych. Dodatkowo zamówił w sklepie internetowym kilka par butów o wartości blisko 5 tys. złotych. 42-latek stracił łącznie prawie 25 tys. złotych - przekazał mł. asp. Jakub Pacyniak ze śródmiejskiej komendy.
Taksówkarza zatrzymano na Białołęce. Usłyszał zarzuty za kradzież z włamaniem. Mężczyzna działał w warunkach recydywy, dlatego może mu grozić do 15 lat więzienia. W trakcie przesłuchania przyznał się do popełnienia przestępstwa. Kryminalni ustalili, że 36-latek wyrzucił telefon komórkowy po wykorzystaniu limitu transakcji.