Ogromną nieodpowiedzialnością i brakiem wyobraźni wykazał się 30-latek zatrzymany przez policję w Sierpcu (woj. mazowieckie). Kompletnie pijany mężczyzna prowadził auto, w którym przewoził swoją 4-letnią córkę.

REKLAMA
Zdj. ilustracyjne

Policjant po służbie spacerował ulicami Sierpca i zauważył dziwnie jadący samochód. Podejrzewał, że kierowca może być pijany, dlatego postanowił działać.

Funkcjonariusz podszedł do kierowcy auta, gdy ten zatrzymał się przy sklepie. Od razu wyczuł od niego zapach alkoholu. Później zabrał mu kluczyki i wezwał patrol drogówki.

Badanie wykazało, że 30-latek kierujący osobówką miał niemal 3 promile alkoholu w organizmie. Okazało się też, że mężczyzna zignorował sądowy zakaz prowadzenia pojazdów.

Policjant z zatrzymanym 30-latkiem

Szczególnie bulwersujący w tej sprawie jest fakt, że pijany 30-latek wiózł w aucie swoją 4-letnią córkę. Dziecko trafiło pod opiekę matki.

Po wytrzeźwieniu 30-latek usłyszał zarzut kierowania autem w stanie nietrzeźwości i złamania sądowego zakazu prowadzenia pojazdów. Odpowie też za narażenie na niebezpieczeństwo swojego dziecka.