System obrony przeciwrakietowej Aegis Ashore w Redzikowie zostanie dziś oficjalnie przyjęty przez Marynarkę Wojenną USA, po czym przejdzie okres planowanej modernizacji systemów i sieci komputerowych - poinformowało Dowództwo Sił Marynarki Wojennej USA w Europie. Baza ma być ważnym elementem ochrony NATO przed zagrożeniem ze strony Iranu. NATO oficjalnie przejmie tę bazę wiosną lub latem 2024 r.
Budowa tarczy antyrakietowej w miejscowości Redzikowo (gm. Słupsk, woj. pomorskie) rozpoczęła się w maju 2016 roku. Ukończenie bazy pierwotnie planowane na 2018 r. było wielokrotnie przekładane przez pandemię Covid-19 i problemy wynikające z automatyzacji.
O przejęciu bazy
Dziś Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych formalnie przejmie bazę systemu obrony przeciwrakietowej Aegis Ashore (w ramach AAMDS) w Redzikowie. Według Pentagonu wciąż konieczne jest zaktualizowanie systemów i sieci komputerowych - co potrwa kilka miesięcy.
"Kiedy zostanie to sfinalizowane, AAMDS Polska będzie w pełni zintegrowanym i przetestowanym elementem systemu obrony antybalistycznej USA, przygotowanym do operacji pod dowodzeniem i kontrolą NATO" - przekazało PAP Dowództwo Sił Marynarki Wojennej USA w Europie i Afryce w Neapolu.
Oficjalne przekazanie gotowej instalacji NATO zaplanowano na wiosnę lub lato 2024 r.
Aegis Ashore, AAMDS - co to oznacza?
Baza w Redzikowie była ostatnim, nieukończonym elementem systemu European Phased Adaptive Approach (EPAA).
EPAA to część NATO-wskiego systemu obrony przeciwrakietowej - jest ona głównie zaprojektowana, by chronić kontynent przed pociskami balistycznymi krótkiego, średniego i pośredniego zasięgu z Iranu.
Lądową częścią EPAA jest tzw. Aegis Ashore. To właśnie tego rodzaju instalacja powstała w Redzikowie.
Na system Aegis Ashore składają się radar AN/SPY-1, wyrzutnia Mk 41 VLS (podobne montowane są na krążownikach i niszczycielach US Navy) oraz antybalistycznych pocisków SM-3 (Standard Missile-3).
Rakiety SM-3 zaprojektowane są do zestrzeliwania pocisków balistycznych w środkowej fazie ich lotów, czyli ponad atmosferą. Wyposażone są w kinetyczną głowicę, której zadaniem jest zniszczyć głowicę pocisku balistycznego poprzez zderzenie się z nią. Każda instalacja Aegis Ashore zawiera 24 SM-3. Są one przystosowane do strącania rakiet krótkiego, średniego lub pośredniego zasięgu (SRBM, MRBM i IRBM) i w kontekście europejskim mają służyć przede wszystkim ochronie europejskiego terytorium przed rakietami z Iranu.
Oprócz bazy w Polsce, składa się na nią inny system Aegis Ashore w Deveselu w Rumunii, a także radar wczesnego ostrzegania w tureckim Kurecik i centrum dowodzenia w Ramstein w Niemczech. Dodatkowo, morska wersja Aegis zainstalowana jest na niszczycielach US Navy stacjonujących w hiszpańskiej bazie Rota.
EPAA zastąpiła pierwotne plany administracji George'a W. Busha, która zakładała umieszczenie w Polsce systemu Ground-Based Midcourse Defense (GMD), uzbrojenia przeznaczonego do przechwytywania rakiet o zasięgu międzykontynentalnym w środkowej fazie ich lotu (tj. w przestrzeni kosmicznej), którego elementy istnieją w bazach w Kalifornii i na Alasce.
Jakie znaczenie ma baza?
Andrew Michta, ekspert ds. bezpieczeństwa amerykańskiego think tanku Atlantic Council stwierdził, że uruchomienie bazy w Redzikowie to ważny krok zwiększający zdolności USA i NATO w regionie i znak utrzymania transatlantyckiego sojuszu bezpieczeństwa. Postrzegam to jako pozytywny fakt w czasie, gdy zarówno Europa, jak i Bliski Wschód stają się coraz bardziej niestabilne - ocenił Michta.
Podkreślił też wagę szybkiego działania NATO w celu przywrócenia zbiorowych zdolności odstraszania i obrony, m.in. wobec rosyjskiej agresji na Ukrainę. Mówiąc wprost, Europa musi się dozbroić w szybkim tempie i na dużą skalę - zaznaczył ekspert Atlantic Council ds. bezpieczeństwa.
Z kolei Marcin Piotrowski, analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych ds. bezpieczeństwa międzynarodowego, w tym polityki USA wobec zagrożeń rakietowych, w rozmowie z PAP wskazał, że osiągnięcie przez bazę w Redzikowie gotowości operacyjnej "kończy budowę systemu obrony przeciwrakietowej przed zagrożeniami balistycznymi z Bliskiego Wschodu".
To oznacza, że w razie ataku rakietami pośredniego zasięgu możliwe jest ich przechwycenie zanim osiągną swoje cele w Europie - powiedział. Oddanie tego systemu sprawia dużą satysfakcję - było ono już przecież kilkukrotnie przekładana przez administracje Donalda Trumpa i Joe Bidena - dodał Piotrowski.
Jak ocenił, obecna napięta sytuacja na Bliskim Wschodzie wokół wojny Izraela z Hamasem pokazuje, że posiadanie takich zdolności jest konieczne, mimo że wielu ekspertów kwestionowało zasadność fundowania tak drogiego projektu. Iran za pomocą proirańskich milicji już wykorzystał Jemen do ataków pociskami krótkiego i średniego zasięgu na Arabię Saudyjską, a w ostatnich miesiącach, użył kilku pocisków do udaremnionych na szczęście ataków na Izrael - podkreślił Piotrowski.
Nie zapominajmy, że Iran posiada technologię i materiały także do budowy głowic nuklearnych, które mógłby umieścić na swoich pociskach. W mojej ocenie większość z poważnych konfliktów zbrojnych ostatnich lat potwierdza zarówno sens samej idei obrony przeciwrakietowej, jak i konkretnych systemów dla obrony całego obszaru NATO - ocenił ekspert.
Czy baza w Redzikowie jest zabezpieczeniem wobec zagrożenia rosyjskiego?
Pytany, czy instalacja przystosowana do ewentualnych zagrożeń ze strony Iranu mogłaby się okazać w użyteczna w ochronie przed zagrożeniem ze strony Rosji, Piotrowski podkreślił, że system EPAA, którego częścią jest baza w Redzikowie, obejmuje nie tylko antyrakiety rozmieszczone w bazach w Polsce i Rumunii, ale także skomplikowany system satelitów wczesnego ostrzegania, radarów śledzenia ataku i tworzy najwyższe piętro obrony nad Europą.
Uzupełniają go również krążowniki US Navy na Morzu Śródziemnym z identycznymi antyrakietami i podobnymi wyrzutniami morskiej wersji systemu Aegis - dodał.
W obecnym kształcie ten system jest najbardziej adekwatny dla zagrożenia rakietowego ze strony Iranu, natomiast wymagałby on dalszej adaptacji do bardziej złożonych i na większą skalę zagrożeń ze strony Rosji. Nie wykluczam jednak, że elementy lub nawet całość systemu EPAA zostaną dostosowane także do obecnych i spodziewanych zagrożeń rosyjskich. Trudno ocenić niezbędny czas, koszty i szczegóły takich zmian, gdyż dopiero od kilku miesięcy prowadzone są na ten temat studia w Pentagonie i w Kwaterze Głównej NATO - powiedział ekspert. Jak dodał, nie wiadomo, czy efekty tych prac zostaną podane do wiadomości publicznej.