120 strażaków wciąż prowadzi intensywne działania w Kawlach na Kaszubach. W środę w tamtejszym zakładzie przetwórstwa drobiu wybuchł pożar. Wciąż nie odnaleziono strażaka, który spadł do wnętrza hali.

REKLAMA
Dogaszanie pożaru zakładu przetwórstwa drobiowego w Kawlach.

Pożar wybuchł w środę po południu w akumulatorowni na poddaszu zakładu przetwórstwa drobiu w Kawlach w powiecie kartuskim (Pomorskie). Spaleniu uległo około 3 tys. mkw. hali.

W czasie akcji do wnętrza hali wpadł strażak ochotnik z Sierakowic. Początkowo utrzymywano z nim kontakt głosowy, który w pewnym momencie się urwał. Strażak wciąż nie został odnaleziony.

Akcja jest bardzo trudna. Hala jest mocno uszkodzona przez pożar - przekazał RMF FM starszy kapitan Jakub Friedenberger, rzecznik prasowy Pomorskiego Komendanta Wojewódzkiego Straży.

Był to magazyn składowania, wypełniony towarem. Kilka tysięcy ton produktów, które są rozmrożone, zsuwają się teraz, spadają z wysokości - to kolejne zagrożenie dla strażaków. Z tego względu do wielu miejsc tego magazynu nie możemy wejść - wskazał Jakub Friedenberger

Specjalistyczne grupy ratownicze wykorzystują kamery wziernikowe na wysięgnikach oraz drony. Obraz z urządzeń jest bezpośrednio analizowany w komendzie. Cały czas istnieje ryzyko zawalenia się konstrukcji budynku.