Wojewódzki konserwator zabytków nakazał proboszczowi parafii pw. św. Brygidy w Gdańsku usunięcie paneli fotowoltaicznych z dachu kościoła. Ksiądz Ludwik Kowalski przekonuje, że używanie energii słonecznej jest korzystne dla społeczeństwa, a poza tym instalacja na dachu bazyliki jest niewidoczna z ulicy i chodnika.
Panele na sporej połaci dachu Bazyliki św. Brygidy w Gdańsku, świątyni nazywanej "kościołem Solidarności", zostały zamontowane w 2023 roku.
Proboszcz: To spore oszczędności
Ks. proboszcz Ludwik Kowalski w przesłanym PAP oświadczeniu podkreślił, że instalacja przynosi parafii oszczędności - ok. 40 tys. zł rocznie. "Korzystanie z energii słonecznej jest korzystne dla społeczeństwa. To sensowna opcja energetyczna stosowana obecnie powszechnie. Dzięki fotowoltaice pozyskujemy energię elektryczną w sposób ekologiczny i tani" - napisał proboszcz.
Podkreślił, że do działań w zakresie ekologii, m.in. poprzez instalowanie fotowoltaiki, zachęca w polityce klimatycznej Unia Europejska. "Instalacja służy zdrowiu ludzkiemu. To mniejsze zużycie węgla, a co za tym idzie - emisji dwutlenku węgla" - przekonuje.
Ks. Ludwik Kowalski zwrócił uwagę, że panele fotowoltaiczne zostały zainstalowane również na innych obiektach w Gdańsku, które są wpisane do rejestru zabytków. Wskazał m.in. na budynek Urzędu Marszałkowskiego w tym mieście.
Zapewnił przy tym, że instalacja na dachu bazyliki jest niewidoczna z ulicy i chodnika i tym samym nie burzy wizerunku architektonicznego obiektu. Jego zdaniem instalacja jest bezpieczna. Tłumaczy to tym, że kościół ma więźbę metalową z ceramiczną dachówką, a dach kościoła opiera się na potężnej konstrukcji żelbetonowej.
Spór parafii z konserwatorem zabytków
Rzecznik Pomorskiego Konserwatora Zabytków Marcin Tymiński poinformował, że "pomysł, by na zabytku zainstalować panele słoneczne, nie zyskał aprobaty i zgody konserwatora". Wyjaśnił, że konserwator w połowie 2023 roku przeprowadził pierwszą kontrolę budynku i nakazał wówczas zdjęcie paneli.
Parafia odwołała się od decyzji konserwatora. Natomiast w lutym ub.r. decyzję konserwatora podtrzymało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Parafia nie zastosowała się do niej, więc nałożono grzywnę przymuszającą z terminem zapłaty do końca 2024 roku.
Grzywna, jak ustaliła nieoficjalnie PAP, wyniosła poniżej 10 tys. złotych. Została zapłacona przez parafię.
Proboszcz ks. Kowalski poinformował, że "z przyczyn niezależnych od parafii przeniesienie instalacji zostało przesunięte do sierpnia 2025 roku".
Podkreślił, że parafia zamierza skorzystać z ustawy o prosumencie wirtualnej energii elektrycznej, która - jak dodał - miała wejść w życie w lipcu ub.r. Przewiduje ona zasilanie prosumenta energią z fotowoltaiki mieszczącej się poza miejscem zużywania energii.
Sanktuarium "Solidarności"
Rzecznik konserwatora zabytków poinformował, że niebawem zostanie przeprowadzona kolejna kontrola w gdańskim kościele i prawdopodobnie - jeśli panele nie zostaną usunięte - zostanie nałożona druga grzywna. Podkreślił, że kościół w tym miejscu istnieje od średniowiecza. Zbudowano go w połowie XIV w., początkowo jako kaplicę pw. św. Magdaleny. Sakralną budowlę rozbudowywał przybyły później do Gdańska zakon Brygidek.
"W 1945 r. kościół uległ znacznym zniszczeniom. Przez dłuższy czas nie był odbudowywany. W 1957 roku spłonęły ostatnie zachowane fragmenty więźby dachowej i jeden ze szczytów nawy południowej" - podkreślił ks. Kowalski.
Dodał, że świątynia pozostawała w ruinie do 1970 r., kiedy rozpoczęto jej odbudowę z inicjatywy długoletniego proboszcza, księdza Henryka Jankowskiego. Zaznaczył, że działalność Lecha Wałęsy i "Solidarności" oraz znaczenie, jakie miejsce to miało dla katolików w czasie reżimu komunistycznego, sprawiły, że bazylika św. Brygidy uznawana jest za swoiste sanktuarium "Solidarności".
W jej wnętrzu podziwiać można m.in. monumentalny bursztynowy ołtarz oraz ossuarium w kaplicy, która jest także najstarszą częścią kościoła.
Tymiński podkreślił, że budynek Urzędu Marszałkowskiego w Gdańsku, o którym wspominał ks. Kowalski, nie jest wpisany do rejestru zabytków.
Czy na zabytkach można montować panele fotowoltaiczne?
Według wytycznych poprzedniego wiceministra kultury i generalnego konserwatora zabytków dr. Jarosława Sellina wydanych w 2023 roku (i nadal obowiązujących) dotyczących paneli fotowoltaicznych umieszczanych na zabytkach bądź w ich otoczeniu "należy przyjąć generalną zasadę odmowy wydania pozwolenia na montaż paneli fotowoltaicznych na zabytkach wpisanych indywidualnie do rejestru zabytków i w ich otoczeniu (wpisanym do rejestru zabytków lub znajdującym się w granicach wpisanego do rejestru
zabytków układu)".
Podkreślono, że "wytwarzanie energii odnawialnej oraz ochrona zabytków muszą być traktowane jako równorzędne interesy społeczne".
Podano również, że wśród obiektów zabytkowych są takie, przy których, ze względu na ich charakter i specyfikę, żadna z form fotowoltaiki nie powinna być stosowana (np. na wieży rycerskiej, zabytkowym cmentarzu czy drewnianej cerkwi). W innych przypadkach należy wszechstronnie rozważyć możliwość korzystania z odnawialnych źródeł energii z poszanowaniem wartości zabytku i jego otoczenia.
W wytycznych zwrócono również uwagę, że instalacja paneli zmienia wygląd dachu. "Moduły solarne kontrastują z materiałem i kolorem oraz fakturą tradycyjnych pokryć dachowych. Trudno uznać instalacje PV za tymczasowe, skoro okres ich eksploatacji określa się na dziesięciolecia" - podano.
"Nie należy też zapominać o czwartym wymiarze krajobrazu (tzw. piątej elewacji), który w dobie powszechnej dostępności cyfrowych narzędzi satelitarnych (np. Google Maps) zaczyna odgrywać kluczową rolę w postrzeganiu obszarów historycznych. Ukrycie w obiektach i obszarach zabytkowych modułów solarnych jest niezwykle problematyczne" - zauważono.
W wytycznych generalnego konserwatora zabytków poza kwestiami estetycznymi zwrócono również uwagę na niebezpieczeństwo, jakie panele mogą stworzyć dla zabytku, na którym zostały zainstalowane. "Nie pozostają bez wpływu na konstrukcję budynku (zmieniają się obciążenia konstrukcyjne więźby i murów, co może skutkować koniecznością wzmocnienia i przekształceń konstrukcji), co powinno zostać poddane ocenie w toku postępowania administracyjnego" - podano.