Służby wciąż pracują na terenie dawnych Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego w Gdańsku. Pożar hali wybuchł tam w środę po południu. Walka z ogniem trwała blisko 30 godzin, a brało w niej udział niemal 300 strażaków.
Na miejscu pożaru pracują policjanci kryminalni, dochodzeniowo-śledczy, ale również specjaliści z laboratorium kryminalistycznego. Prowadzą tam działania z wykorzystaniem skanera 3D. Używa się go zazwyczaj na terenie dużych pożarów.
Hala dawnych Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego w Gdańsku ma 25 tysięcy metrów kwadratowych. W ogniu stanęła ponad połowa.
Skaner 3D w krótkim czasie pozwala na stworzenie z dużą precyzją trójwymiarowego obrazu. Śledczy będą mogli zobaczyć każdy szczegół.
Policjanci ze specjalnie powołanej grupy operacyjno-dochodzeniowej do tej pory wykonali oględziny zewnętrzne hali magazynowej z udziałem biegłego z zakresu pożarnictwa, oraz przy wykorzystaniu scanera 3D i drona ze scanerem - mówi RMF FM podkom. Anna Banaszewska-Jaszczyk z KWP w Gdańsku.
Jak dodaje, dopiero po uzyskaniu zgody od Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego, policjanci prowadzić będą oględziny wewnątrz budynku. Wciąż trwają przesłuchania świadków oraz pokrzywdzonych. Policjanci zabezpieczają teren i przeprowadzają oględziny zapisów monitoringu.
Ogromne zniszczenia. W hali były min. rowery elektryczne
Pożar w budynku dawnych Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego wybuchł w środę po godz. 13. Obiekt znajduje się przy ul. Siennickiej na Przeróbce w Gdańsku. Przed przyjazdem służb z budynku ewakuowało się ok. 60 osób.
Hale są dzierżawione przez różne firmy. W jednej z nich znajdowało się 1,5 tys. rowerów MEVO, w tym ponad 1,3 tys. jednośladów ze wspomaganiem elektrycznym, 162 rowery standardowe oraz 1000 akumulatorów zasilających rowery elektryczne.
Spłonął także sprzęt firmy, która specjalizuje się w transporcie medycznym, zabezpieczeniach medycznych oraz szkoleniach z pierwszej pomocy. Były to m.in. quad z przyczepą ratowniczą, defibrylatory, kardiomonitory, namioty medyczne z wyposażeniem.
Zniszczony został też sprzęt muzyczny organizatora koncertów. W mediach społecznościowych podano, że były to m.in. nowa scena i zadaszenie sceniczne, nagłośnienie, a także mikrofony i mikroporty.
Śledztwo ws. środowego pożaru prowadzi Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Straty wstępnie oszacowano na 13 mln złotych.