Jak nieoficjalnie dowiedział się reporter RMF FM, jedną z hipotez dotyczących przyczyn pożaru w zabytkowej hali na Przeróbce w Gdańsku było pojawienie się ognia w laboratorium narkotykowym. Do pożaru, w którym wielu przedsiębiorców straciło swoje firmy, doszło na początku lutego. Walka z ogniem trwała blisko 30 godzin, a brało w niej udział niemal 300 strażaków.
Jak nieoficjalnie ustalił reporter RMF FM Stanisław Pawłowski, hipotezę o pożarze laboratorium narkotykowego wysnuł biegły.
Śledczy nie chcą jednak ujawniać, czy, a jeżeli tak, to jakie przedmioty lub dowody, które mogłyby świadczyć o produkcji narkotyków w hali, zostały odnalezione w pogorzelisku.
"Jest to jedna z hipotez, którą bierzemy pod uwagę" - usłyszał nasz dziennikarz.
W zeszłym tygodniu rozpoczęły się oględziny w środku hali. Działania w głównej mierze skupiły się na poszukiwaniu miejsca prawdopodobnego zarzewia ognia.
Podczas oględzin prokuratorzy zabezpieczyli materiał dowodowy, który zostanie poddany badaniom przez biegłych m.in. z zakresu pożarnictwa.
Wykorzystywany był również skaner 3D, który w krótkim czasie pozwala na stworzenie z dużą precyzją trójwymiarowego obrazu. Dzięki temu śledczy będą mogli w każdej chwili zobaczyć najmniejszy szczegół.
Pożar zabytkowej hali w Gdańsku
Do pożaru hali dawnych Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego przy ul. Siennickiej na Przeróbce w Gdańsku doszło w środę 5 lutego. Jedna osoba trafiła do szpitala. Przed przyjazdem służb z budynku ewakuowało się około 60 osób.
Hale były dzierżawione przez różne firmy. W jednej z nich znajdowało się 1,5 tys. rowerów MEVO, w tym ponad 1,3 tys. jednośladów ze wspomaganiem elektrycznym, 162 rowery standardowe oraz 1000 akumulatorów zasilających rowery elektryczne.
Spłonął także sprzęt firmy, która specjalizuje się w transporcie medycznym, zabezpieczeniach medycznych oraz szkoleniach z pierwszej pomocy. Były to m.in. quad z przyczepą ratowniczą, defibrylatory, kardiomonitory, namioty medyczne z wyposażeniem.
Zniszczony został też sprzęt muzyczny organizatora koncertów. W mediach społecznościowych podano, że były to m.in. nowa scena i zadaszenie sceniczne, nagłośnienie, a także mikrofony i mikroporty.
Śledztwo w sprawie pożaru prowadzi Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Straty wstępnie oszacowano na 13 mln złotych.