"Bardzo słaba widoczność", "Zmiana kursu o 270 stopni", "Zauważono ląd przez peryskop" czy "przyjęto poprawkę na prąd i dryf w zanurzeniu" - to zdania zapisane w dzienniku ORP Dzik. To okręt podwodny, który operował głównie na Morzu Śródziemnym podczas II wojny światowej. Własnoręcznie zapisany dziennik przez jego pierwszego dowódcę, komandora Bolesława Romanowskiego, wzbogacił zbiory Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni.

REKLAMA
ORP Dzik wychodzi w morze z bazy Scapa Flow; w tle brytyjski pancernik HMS Rodney, 1944-45 r

Dziennik ten jest bezcenny. Po prostu. To jest wartość historyczna, więc naukowa, również emocjonalna - mówi RMF FM Tomasz Miegoń, dyrektor muzeum. Dokument rozpoczyna się w lutym 1943 roku, zaledwie miesiąc po wcieleniu "Dzika" do służby. Szczegółowo opisuje pierwsze zadania bojowe oraz codzienność załogi na okręcie.

To jest wartość nie tylko naukowa. To jest wartość emocjonalna dla wszystkich, dla których ważna jest historia naszej Marynarki Wojennej - podkreśla Miegoń.

Dziennik pokładowy, oprócz rutynowych wpisów dotyczących kursu, prędkości, stanu morza czy siły wiatru, zawiera również informacje o warunkach podróży i ewentualnych wydarzeniach nadzwyczajnych.

To generalnie są suche fakty. To jest potrzebne na wypadek analizy pewnych rzeczy, gdzie był o danej godzinie. To dziennik okrętowy. To jest coś, co tak naprawdę rzadko bywa przydatne poza okrętem - tłumaczy dyrektor. Widać, że dobre warunki mieli podczas tej podróży, przynajmniej z tego, co zobaczyłem. Wiatr: dwójka/trójka. Stan morza bardzo przyjemny, zwłaszcza, że ORP Dzik nie był wielką jednostką - dodaje.

Mimo że większość wpisów koncentruje się na technicznych aspektach służby, na ostatnich stronach dokumentu znajduje się coś, co dyrektor muzeum określa mianem "smaczku" - podpis komandora Bolesława Romanowskiego, legendarnego dowódcy i pierwszego dowódcy "Dzika".

Odkrycie dziennika to wynik szczęśliwego zbiegu okoliczności. Dokument został zakupiony na Jarmarku Dominikańskim przez emerytowanego oficera Marynarki Wojennej, który następnie przekazał go muzeum.

Jest szczególnym ofiarodawcą, bo ofiarował dziennik z jednego z naszych wojennych okrętów podwodnych. Sam będąc emerytowanym oficerem służącym w dywizjonie okrętów podwodnych - zaznacza Miegoń.

Obecnie dziennik przechodzi proces konserwacji, po czym zostanie zaprezentowany publiczności, najprawdopodobniej na wystawie.

On jest w dobrym stanie jak na swój wiek. Tu widać, że porządny papier był użyty do jego wyprodukowania, ale wymaga konserwacji - mówi dyrektor.

Dowódca ORP Dzik kpt. mar. Bolesław Romanowski z flagą tzw. Jolly Roger, w otoczeniu marynarzy, po powrocie z Morza Śródziemnego, Plymouth 7 IV 1944 r.

W literaturze ORP Dzik określany jest często jako jeden z Terrible Twins - "Strasznych Bliźniaków" Polskiej Marynarki Wojennej, obok swojego starszego odpowiednika, ORP Sokół. Obie jednostki operowały głównie na Morzu Śródziemnym, prowadząc skuteczne działania przeciwko nieprzyjacielskim flotom. W odróżnieniu od "Sokoła", który służył pod polską banderą od 1941 roku, "Dzik" osiągnął wszystkie swoje sukcesy bojowe w stosunkowo krótkim, choć intensywnym okresie - między majem 1943 a styczniem 1944 roku.