Dramatyczna historia psa uwięzionego pod falochronem w Kołobrzegu zakończyła się szczęśliwie. Dziś rano zwierzę wpadło do jednej z ustawionych pułapek. Dzięki szybkiej reakcji turystki i interwencji służb, czworonóg jest już bezpieczny i pod opieką specjalistów.

REKLAMA
Zwierzę zostało bezpiecznie przetransportowane do schroniska

Turystka usłyszała ujadanie - to był przełom

Jak informowało MiastoKolobrzeg.pl, od niedzieli trwały poszukiwania psa, którego dramatyczne piski słychać było spod betonowych gwiazdobloków w kołobrzeskim porcie. Mimo wcześniejszych prób zlokalizowania go, zwierzę pozostawało niewidoczne.

We wtorek pojawiła się nadzieja - o czym pisaliśmy TUTAJ - gdy sierżant Marcin Kosel usłyszał psa i po raz pierwszy udało się go dostrzec. Dziś około godziny 11 nastąpił przełom. Turystka spacerująca w pobliżu zadzwoniła na policję, informując o głośnym ujadaniu. Służby zareagowały natychmiast.

Dramatyczna historia psa uwięzionego pod falochronem zakończyła się szczęśliwie

Pies trafił do schroniska. Ustalono właściciela

Na miejscu pojawili się funkcjonariusze oraz pracownicy schroniska. Okazało się, że pies samodzielnie wszedł do jednej z klatek-pułapek z jedzeniem rozstawionych wcześniej. Zwierzę zostało bezpiecznie przetransportowane do schroniska, gdzie przechodzi obecnie badania.

Ustalono również właściciela - pies należy do mieszkanki Kołobrzegu. Jak dotąd nie wiadomo, jak długo przebywał pod konstrukcją i w jakich okolicznościach się tam znalazł.