Rozeszły się jak świeże bułeczki. Ponad sto używanych rowerów miejskich po przeglądzie mogli kupić mieszkańcy Kołobrzegu. Chętnych na nie było znacznie więcej niż jednośladów. Za jeden rower trzeba było zapłacić symboliczną złotówkę.
Używane kilka lat rowery miejskie przeszły serwis i w sobotę zostały sprzedane za symboliczną złotówkę mieszkańcom Kołobrzegu.
Zapisów nie było, ale trzeba się było ustawić w kolejce. Niektórzy czekali nawet kilka godzin.
W Kołobrzegu od tego sezonu działa nowy system rowerów miejskich obsługiwany w całości przez zewnętrznego operatora, więc używane wcześniej, od 2021 r., należące do miasta jednoślady postanowiono sprzedać mieszkańcom.
Żeby kupić rower, trzeba było mieć kartę mieszkańca. Jedna osoba mogła nabyć tylko jeden rower.
Do sprzedania było 115 jednośladów, w tym 10 z dodatkowym siodełkiem dla dziecka. Kilka używanych rowerów zostało w magazynie na użytek służb miejskich.
Nowy system wypożyczania rowerów w Kołobrzegu
Przez kilka lat w Kołobrzegu działał system roweru miejskiego, na którym miasto mogło zarabiać, ale ponosiło też wysokie koszty jego obsługi.
Ponad 600 tys. zł za sezon.
Teraz samorząd płaci zewnętrznemu operatorowi ok. 110 tys. zł, promując w ten sposób ekologiczny środek transportu. Koszty zakupu jednośladów i ich eksploatacji ponosi operator, uzyskując przychody z wypożyczeń.
W systemie roweru miejskiego w Kołobrzegu jest 100 jednośladów i 20 stacji. Zarządza nim jeden z największych w Polsce operatorów.
Użytkowanie opiera się na prostej aplikacji. Opłata startowa wynosi 10 zł. Za minutę jazdy płaci się 10 gr. Za wypożyczenie roweru elektrycznego (jest ich 20) system nalicza 59 gr za minutę.