Skokowy wzrost zainteresowania ubezpieczeniem swojej działalności od pożaru notują od tygodnia przedstawiciele branży ubezpieczeniowej. Pożar centrum handlowego w Warszawie podziałał na wyobraźnie przedsiębiorców zajmujących się handlem i usługami. Agenci mówią, że to "efekt Marywilskiej".

REKLAMA
Spalona hala przy Marywilskiej

Ponad tydzień minął od tragicznego pożary przy ul. Marywilskiej 44 w Warszawie. Zdarzenie to kosztowało majątek setki przedsiębiorców. Sytuacja wielu osób jest kryzysowa. Nadal nie wiadomo, co lub kto odpowiedzialny jest za pożar, co znacząco wpływa na sytuację związaną z ubezpieczeniem i wypłatami świadczeń dla poszkodowanych. Eksperci przyznają, że tragiczny pożar wywołał pewną refleksję.

Możemy mówić o pewnym "efekcie Marywilskiej". Ludzie zaczęli zastanawiać się nad tym, czy warto się ubezpieczyć. Mowa zarówno o ich majątku prywatnym jak i przedsiębiorstwie. To jedyny pozytywny aspekt tego zdarzenia. Niektórzy przekonują się, że ubezpieczenie to nie jest zbytek, a realne zabezpieczenie - mówi Paweł Skotnicki, ekspert ubezpieczeniowy.

Większość osób prowadzących działalność w galerii handlowej, która spłonęła, nie posiadała ubezpieczenia swojej działalności, ani towaru, którym handlowali. Taka sytuacja powoduje, że straty poszczególnych przedsiębiorców są jeszcze większe, w wielu przypadkach trudne do oszacowania.

Ubezpieczyciele "efektem Marywilskiej" nazywają sytuację, gdy nagle mali przedsiębiorcy zaczęli zgłaszać się do konsultantów z pytaniem o ubezpieczenie.

Mówi się, że zawsze Polak jest mądry po szkodzie. Ubezpieczyciele namawiają, by uczyć się na doświadczeniach innych. Tragiczny pożar na ul. Marywilskiej w Warszawie spowodował, że przedsiębiorcy zaczęli pytać o ubezpieczenia, szczególnie właśnie na wypadek pożaru lub podpalenia - mówi Paweł Skotnicki.

Przedsiębiorcy wiedzą, że galeria handlowa w której prowadzą biznes jest ubezpieczona, ale pytają o możliwości jeszcze lepszego zabezpieczenia towarów. Szczególnie, gdy handlują cennymi rzeczami. Oczywiście podstawowe pytanie to koszty ubezpieczenia. Dla wielu osób to wciąż jest koszt, z którego nie widzą dla siebie oczywistego efektu. Chciałoby się powiedzieć, że to dobrze, bo nikomu nie życzymy, by ubezpieczenie było przydatne - dodaje Paweł Skotnicki.

Eksperci szacują, że wzrost zainteresowania ubezpieczeniami w sektorze MŚP to nawet kilkanaście procent tydzień do tygodnia.