Do jednostki wojskowej w zachodniopomorskim Wałczu wpłynęło pismo od jednego ze służących w niej strzelców z dobrowolnej służby wojskowej. Żołnierz uzasadnia w nim brak służbowej przepustki. Jak stwierdził, skradła ją... mewa srebrzysta.

REKLAMA
Zdj. ilustracyjne

W meldunku skierowanym do przełożonych żołnierz przekonuje, że ptak nadleciał i ukradł mu portfel z wszystkimi dokumentami, w tym z książeczką wojskową i przepustką do jednostki.

Do tego trwającego zapewne ułamek sekundy zdarzenia doszło - jak tłumaczy strzelec z Wałcza - nad jeziorem Maltańskim w Poznaniu. Autor meldunku zaznacza, że po tej zuchwałej kradzieży mewa srebrzysta "oddaliła się w nieznanym kierunku".

Potwierdziliśmy autentyczność pisma. Trafiło ono do dowódcy 100 Batalionu Łączności w Wałczu.

Żołnierzom ochotnikom w ostatnim czasie przytrafiają się niecodzienne sytuacje. Na początku czerwca informowaliśmy w Faktach o żołnierzu, który zgubił się podczas ćwiczeń na orientację w Łódzkiem. Po kilkudziesięciu godzinach poszukiwań prowadzonych przez żandarmerię i policję się odnalazł.