Prawie 3 tys. mieszkańców Goleniowa (Zachodniopomorskie) musiało w sobotę opuścić swoje domy. Powodem był granat moździerzowy z czasów II wojny światowej, znaleziony na jednej z posesji. "Opuścił już Goleniów. Został zabezpieczony w specjalnej skrzyni odłamkowej i zostanie zdetonowany w przyszłym tygodniu - powiedziała oficer prasowa 5 Pułku Inżynieryjnego por. Iwona Misiarz. Mieszkańcy wrócili do domów.
Prawie 3 tys. mieszkańców Goleniowa (Zachodniopomorskie) musiało w sobotę opuścić swoje domy. Powodem był granat moździerzowy z czasów II wojny światowej, znaleziony na jednej z posesji.
Zakończyła się akcja usuwania niewybuchu znalezionego na jednej z posesji w Goleniowie - potwierdziła przed południem zastępca burmistrza gminy Goleniów Magdalena Bauer-Styborska.
Niewybuch znaleziono 13 marca podczas prac budowlanych na jednej z posesji przy ul. Miłosza w Goleniowie.
Zaplanowana na sobotę akcja saperska rozpoczęła się po godz. 11. Wcześniej informowano, że planowana jest na godz. 12. Akcja trwała zaledwie kilka minut i już się zakończyła - przekazała PAP Bauer-Styborska.
Niewybuch podjęli saperzy z 5 Pułku Inżynieryjnego ze Szczecina. To był jeden granat moździerzowy. Opuścił Goleniów. Został zabezpieczony w specjalnej skrzyni odłamkowej i zostanie zdetonowany w przyszłym tygodniu - powiedziała PAP oficer prasowa 5 Pułku Inżynieryjnego por. Iwona Misiarz.
Ewakuacja przebiegła sprawnie
Wcześniej do godz. 11 mieszkańcy 28 ulic zlokalizowanych w północnej części miasta objęci bezwzględną ewakuacją mieli opuścić swoje domy.
Ewakuacja dotyczyła blisko 3 tys. mieszkańców, którzy wcześniej zostali przez nasze służby powiadomieni o takiej konieczności - powiedziała Bauer-Styborska.
Zaznaczyła, że alerty pojawiły się na gminnej stronie i Facebooku, akcja informacyjna prowadzona była także od drzwi do drzwi, po mieście jeździł samochód straży miejskiej i z jego głośników puszczane były stosowne komunikaty.
Sama ewakuacja przebiegła sprawnie, kompleksowo, bez oporu mieszkańców. Zdecydowana większość zrobiła to samodzielnie. Kilka osób skorzystało ze zorganizowanego przez gminę transportu publicznego, równie nieliczna grupa jest w tymczasowym schronieniu w budynku Centrum Aktywności Lokalnej przy ul. Wojska Polskiego 28. Kilka osób korzystało z podstawionego autobusu, gdzie może się było ogrzać, napić gorącej herbaty. Nikt nie zgłosił zapotrzebowania na przygotowany transport dla osób chorych i niepełnosprawnych - poinformowała Bauer-Styborska.
W przeprowadzenie ewakuacji, zabezpieczenie niewybuchu zaangażowanych zostało blisko 60 osób, w tym 30 policjantów i 15 strażaków.
Mieszkańcy wrócili do swoich domów.