Nie żyje kolejny, trzeci górnik, który doznał ciężkich poparzeń w wypadku w kopalni Knurów-Szczygłowice. 29-latek zmarł w sobotę po godz. 20. Kilka godzin wcześniej, po godz. 16, Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich powiadomiło, że zmarł inny z górników leczonych po zapaleniu metanu w tej kopalni, 31-latek. Jak dowiedział się reporter RMF FM, obaj mężczyźni mieli poparzone ok. 80 proc. ciała. W większości były to oparzenia 3. stopnia.
Do wypadku doszło w kopalni Knurów-Szczygłowice w Knurowie na Śląsku w środę. 16 górników zostało poszkodowanych.
Wybuch w kopalni Knurów-Szczygłowice. W sobotę zmarło dwóch poparzonych górników
W czwartek w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich zmarł jeden z nich, a dziś po południu drugi.
Wieczorem nadeszła tragiczna informacja o śmierci trzeciego poparzonego górnika.
Reporter RMF FM Marcin Buczek popołudniu informował, że druga ofiara śmiertelna to jeden z najciężej poparzonych górników, którego zaraz po wypadku przewieziono do Siemianowic. Obaj mężczyźni, którzy zmarli w sobotę mieli poparzone ok. 80 proc. ciała. W większości były to oparzenia 3. stopnia. Stwierdzono u nich także oparzenia dróg oddechowych.
Joanna Karwot z Jastrzębskiej Spółki Węglowej, do której należy kopalnia, poinformowała, że zmarły po południu w sobotę górnik mieszkał w Czerwionce-Leszczynach, miał 31 lat i 5-letni staż w ruchu Szczygłowice kopalni Knurów-Szczygłowice.
Trzeci zmarły górnik miał 29 lat. Od początku przebywał na oddziale anestozjologii i intensywnej terapii.
Obecnie w szpitalu w Siemianowicach przebywa 7 poparzonych górników. Ich stan jest ciężki i bardzo ciężki. Wszyscy mają m.in. oparzenia dróg oddechowych.
Prokuratorskie śledztwo i zapowiedź kontroli Wyższego Urzędu Górniczego
Po wypadku prezes Wyższego Urzędu Górniczego zapowiedział kontrole rejonów w kopalniach węgla, gdzie występują naturalne zagrożenia, głównie metanowe. Nadzór górniczy ma skontrolować stan bezpieczeństwa w rejonach ścian wydobywczych.
Ponadto specjaliści mają przygotować ekspertyzy dotyczące oceny systemu wentylacji w rejonie ściany w kopalni, gdzie zapalił się metan, prowadzonej tam profilaktyki, a także monitoringu zagrożeń naturalnych oraz maszyn górniczych.W tej części kopalni Knurów-Szczygłowice, gdzie doszło do zapalenia się metanu, stawiane są teraz specjalne tamy izolacyjne. Obszar ten ze względów bezpieczeństwa ma być odizolowany od reszty kopalni.
W sprawie wypadku ruszyło też prokuratorskie śledztwo.
Śledczy chcą ustalić przyczyny zapalenia się metanu. Razem z prokuraturą sprawą będą się też zajmować policjanci ze specjalnego zespołu do spraw katastrof z komendy wojewódzkiej w Katowicach.
Jak usłyszał w gliwickiej prokuraturze dziennikarz RMF FM Marcin Buczek, śledczy będą teraz m.in. analizować dokumenty, odczyty zapisów z górniczych metanomierzy czy ewentualne radiowe nagrania prowadzone między dyspozytorem i górnikami znajdującymi się w tym rejonie.