Sąd Okręgowy w Katowicach umorzył postępowanie wobec Macieja M., ps. Maślak – uważanego za lidera gangu pseudokibiców Ruchu Chorzów - Psycho Fans. Mężczyzna był oskarżony m.in. o zlecenie zabójstwa prokuratora, zainfekowania jego komputera i spalenia akt sądowych.
Sprawa została umorzona, bo oskarżony dobrowolnie odstąpił od realizacji przestępstwa - uzasadniał sąd. Prokuratura zamierza odwołać się od wyroku.
Było to już drugie orzeczenie sądu okręgowego w tej sprawie, pierwsze - uniewinniające - zostało uchylone przez Sąd Apelacyjny w Katowicach.
Jak wyjaśniła przewodnicząca składu orzekającego Joanna Bednarz, sąd był związany wskazaniami SA co do oceny przestępstw zarzucanych oskarżonemu. W konsekwencji wydając wyrok sąd przyjął, że było to "usiłowanie sprawstwa polecającego", jednak oskarżony dobrowolnie odstąpił od realizacji usiłowania przestępstwa, dlatego sprawa została umorzona.
Sąd potwierdził, że "Maślak" w 2014 roku spotkał się z innym członkiem grupy Łukaszem B., ps. Baluś (który później zdecydował się na współpracę z prokuraturą i policją - red.) i oznajmił, że prokuratora, który tropił Psycho Fans, "trzeba zrobić do spodu". Oznaczało to, że pokrzywdzonego należy pozbawić życia, ale w taki sposób, by nie postawiono za to zarzutu zabójstwa, np. w wyniku pobicia ze skutkiem śmiertelnym - mówiła sędzia Bednarz. Jak dodała, "Maślak" wydał "Balusiowi" polecenie zajęcia się tym.
Sprawa była poruszana jeszcze raz, na innym spotkaniu, tym razem w trzyosobowym gronie - poza "Maślakiem" i "Balusiem" brał w nim udział Łukasz Z.
Oskarżony zlecił "zrobienie do spodu" prokuratora właśnie im. Oni zgodzili się na to - powiedziała przewodnicząca i dodała, że Maciej M. miał informować kompanów o dalszych związanych z tym planach, jednak do tego nie doszło, nie było dalszych poleceń, nie poczyniono żadnych przygotowań, później sprawa umarła śmiercią naturalną.
Sąd przyjął, że dobrowolnie zrezygnował z tych planów. Podobnie było w sprawie spalenia akt i włamania się do komputera prokuratora.
Wyrok jest nieprawomocny.