Zatrzymano mężczyznę, który w nocy podpalił drzwi bazyliki w Dąbrowie Górniczej. Jego przesłuchanie będzie możliwe dopiero, gdy wytrzeźwieje. Do podpalenia doszło w tej samej parafii, w której pod koniec sierpnia miało dojść do skandalu seksualnego z udziałem księży. Jedna osoba trafiła wtedy do szpitala.
Podpalacz to 38-letni mieszkaniec Dąbrowy Górniczej. W chwili zatrzymania miał w organizmie ponad dwa promile alkoholu. Podczas wstępnej rozmowy z policjantami mężczyzna przyznał się do podpalenia.
Mężczyźnie grozi surowa kara. Jak przekazała prokuratura, nie można mówić jedynie o zniszczeniu drzwi, ponieważ ten kościół jest zabytkiem.
Jeśli chodzi o skandal obyczajowy z udziałem duchownych, prokuratura deklaruje, że nie bada wątku obyczajowego, a jedynie sprawę nieudzielenia pomocy osobie, która przebywała na terenie parafii i straciła wtedy przytomność. Do parafialnego budynku ratowników wpuszczono dopiero po przyjeździe policjantów.
Specjalna komisja kościelna już ustaliła, że na pewno był tam jeden z księży. Dlatego został on pozbawiony wszystkich urzędów i funkcji kościelnych do czasu wyjaśnienia sprawy. Skierowano go do miejsca zamieszkania poza parafią.
Bp Kaszak: Reakcją na popełnione zło musi być pokuta
W nawiązaniu do opisanych przez media gorszących wydarzeń w Dąbrowie Górniczej ordynariusz sosnowiecki bp Grzegorz Kaszak napisał list do księży.
Niedawne wydarzenia w Dąbrowie Górniczej napełniły nas wielkim bólem, wstydem i złością w związku z tym, co się tam wydarzyło - przyznał hierarcha. Zastrzegł, że "prokuratura bada sprawę pod kątem naruszenia prawa cywilnego", natomiast "komisja (diecezjalna) pod kątem naruszenia prawa boskiego i kanonicznego".
Podkreślił, że "przypinanie łaty wszystkim księżom z Dąbrowy Górniczej jest złe", zaś "każde uogólnienie w tym względzie jest niesprawiedliwe".
Nawet po tym haniebnym wydarzeniu nie możemy zapominać o ciężkiej posłudze, jaką sprawujecie tu na ziemi, która w niektórych obszarach jest niczym misja - zaznaczył bp Kaszak przypominając, że w tym nikt kapłanów "nie zastąpi". To prawda, jesteśmy tylko kruchymi naczyniami, które z woli naszego Pana Jezusa Chrystusa niosą ludziom skarb. Jeśli braknie naczyń, jak ten skarb dotrze do ludzi? - napisał hierarcha.
Zaapelował do kapłanów, aby "w tym trudnym czasie otworzyli się na Ducha Świętego" oraz nie zapomnieli uciekać się w modlitwach do Najświętszej Maryi Panny.
Biskup sosnowiecki odniósł się także do podpalenia drzwi zabytkowej bazyliki w Dąbrowie Górniczej. My kapłani, po tym okropnym wydarzeniu, czujemy się zbici. I chociaż ogólnie przyjęta norma mówi: "leżącego się nie kopie", to nie brakuje takich, którzy wykorzystują tę sytuację, aby właśnie leżącego kopać - stwierdził bp Kaszak. Dodał, że dla wierzących bazylika jest ważnym sanktuarium, które stanowi "bezcenny obiekt dziedzictwa narodowego". Zastanówmy się, co jest źródłem tego brutalnego ataku? - wskazał.
Podkreślił, że "reakcją na popełnione zło musi być pokuta". Kapłan jest tym, który ma pokutować za grzechy swoje i całego świata. Dlatego proszę księży, aby w ramach dekanatów w najbliższym dogodnym czasie odprawili nabożeństwa ekspiacyjne. Niech będzie adoracja Najświętszego Sakramentu, konferencja ojca duchownego i odpowiednie modlitwy. Zachęcam do postu i jeszcze gorliwszej modlitwy, wedle słów Pana Jezusa są to, bowiem sposoby zwyciężania złego ducha - napisał ordynariusz sosnowiecki.
"Nie ma przyzwolenia na zło moralne"
Jak zaznaczył, "nie ma przyzwolenia na zło moralne". Każdy, kto zostanie uznany za winnego, zostanie ukarany wedle prawa kanonicznego, niezależnie od wyroku sądu cywilnego - oświadczył bp Kaszak. Duchowny przeprosił jednocześnie "wszystkich tych, którzy zostali dotknięci i bardzo zasmuceni, czy też nawet zgorszeni sytuacją mającą miejsce w Dąbrowie Górniczej".
Zastrzegł, że jest świadom odpowiedzialności, jaka na nim ciąży jako biskupie. Jeśli zrobiłem coś źle, pomyliłem się, czy coś zaniedbałem, to bardzo przepraszam. I oczywiście jestem gotów przyjąć wszystkie konsekwencje z tym się wiążące. Proszę módlcie się za mnie - napisał hierarcha.
Diecezja reaguje na bulwersujący incydent
Diecezja Sosnowiecka poinformowała wcześniej, że specjalna komisja powołana po ujawnieniu skandalu w parafii pw. NMP Anielskiej w Dąbrowie Górniczej zwróciła się o informacje do policji i pogotowia ratunkowego. Mają one pomóc w ustaleniu dokładnego przebiegu incydentu i ukarania osób, które w nim uczestniczyły.
"Prawo kościelne przewiduje dla osób duchownych, które dopuściły się tego rodzaju występków najbardziej srogie kary, aż do wydalenia ze stanu duchownego włącznie (kan. 1395)" - podkreślono.
Jak ujawniła "Gazeta Wyborcza", w nocy z 30 na 31 sierpnia w budynku należącym do parafii kilku księży zorganizowało imprezę, na którą mieli zaprosić męską prostytutkę.
"Zabawa wymknęła się spod kontroli, a męska prostytutka straciła przytomność. Wtedy jeden z uczestników zabawy zadzwonił po pogotowie. Kiedy jednak na miejscu pojawili się ratownicy, nie chciano ich wpuścić do środka. Medycy musieli wzywać policję. Dopiero po interwencji mundurowych udzielono pomocy medycznej nieprzytomnemu mężczyźnie" - relacjonowała "GW".