Do dramatycznego zdarzenia doszło 10 lipca w Ustroniu (woj. śląskie). Pies, prawdopodobnie buldog francuski, pogryzł w twarz 4-letniego chłopca. Chłopcu założono szwy, a właściciel czworonoga uciekł. Poszukują go rodzice chłopca - chcą wiedzieć, czy zwierzę było szczepione przeciwko wściekliźnie.
Rodzice 4-letniego Frania zamieścili w mediach społecznościowych dramatyczny apel ws. wydarzeń, do których doszło w czwartek, 10 lipca o godz. 19:05 w Ustroniu.
Obok deptaka przy Alei Legionów, na wysokości hotelu Olimpic, 4-letni Franio bawił się samochodzikiem w towarzystwie mamy, siostry i babci.
W pewnym momencie został zaatakowany przez psa, który dotkliwie pogryzł go w twarz. Jak piszą rodzice, był to najprawdopodobniej buldog francuski. Pies, jak relacjonuje "Dziennik Zachodni", był na smyczy.
Na miejsce zostały wezwane służby - policja i pogotowie ratunkowe. Dziecko trafiło na oddział ratunkowy w szpitalu w Bielsku-Białej. "Był bardzo odważny, kiedy zakładali mu szwy. Niestety, tej odwagi zabrakło mężczyźnie, który uciekł z miejsca zdarzenia" - piszą rodzice 4-latka.
Rodzice poszukują mężczyzny - właściciel czworonoga po incydencie na deptaku uciekł w stronę ulicy Grażyńskiego.
"Mężczyzna około 60 lat, 170 cm wzrostu, szczupły, opalony, łysy, ubrany w niebieski dres i czapkę z daszkiem" - opisują go rodzice Frania.
Sprawą zajmuje się policja. "Mamy nagrania, jednak dojście do tego, kim był mężczyzna, może zająć zbyt wiele czasu. A u nas czas jest bardzo ważny, bo jak najszybciej należy zbadać psa, żeby wiedzieć, jakie leczenie zastosować u naszego Syna" - piszą rodzice chłopca.
I proszą wszystkich świadków - osoby, które widziały zdarzenie lub wiedzą, kim jest właściciel psa - o kontakt.
"Franio znosi ogromy ból, czeka nas szereg badań. Widok skaczącego na niego i wbijającego swoje zęby w twarz psa zostanie z nim już zawsze. Mam nadzieję, że ruszy Pana sumienie i zmniejszy Pan cierpienie naszego Synka" - zwracają się bezpośrednio do właściciela czworonoga.
Oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Cieszynie podkomisarz Krzysztof Pawlik poinformował "Dziennik Zachodni", że w sprawie prowadzone jest postępowanie sprawdzające. Policja ustala tożsamość właściciela psa i apeluje do świadków zdarzenia lub osób mogących pomóc w ustaleniu tożsamości właściciela o kontakt z komisariatem policji w Ustroniu.
Frania czeka 21-dniowa seria bolesnych zastrzyków.