Siemianowice Śląskie zlikwidują nielegalne składowisko odpadów przy ul. Wyzwolenia. Miasto na ten cel przeznaczy 148,5 mln złotych pochodzących ze środków Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Umowę o przekazaniu tak pokaźnej kwoty podpisali prezydent miasta Rafał Piech i wojewoda śląski Marek Wójcik.

REKLAMA
Siemianowice Śląskie walczą z nielegalnymi składowiskami odpadów (zdj. podglądowe)

Ogromna skala problemu

Na składowisku przy ul. Wyzwolenia w Siemianowicach Śląskich zalega około 13 tys. ton odpadów, które stały się przyczyną dużego pożaru w 2024 roku.

Wojewoda podkreślił, że przy ocenie wniosków uwzględniano między innymi rodzaj odpadów i ich położenie względem ważnej infrastruktury oraz cieków wodnych, co w przypadku Siemianowic Śląskich miało istotne znaczenie, zwłaszcza po zdarzeniu z ubiegłego roku, gdy substancje niebezpieczne przedostały się do Rowu Michałkowickiego.

Dwuletni proces

Program finansowania przewiduje, że w latach 2025-2027 miasto otrzyma łącznie 148,5 mln złotych, po 49,5 mln złotych rocznie, przy czym wkład własny samorządu wyniesie 1,5 mln zł.

Prezydent Piech zapowiedział, że pierwszy etap utylizacji odpadów, na który przeznaczone zostanie 50 mln złotych rozpocznie się jeszcze w 2025 roku, z perspektywą usunięcia wszystkich odpadów w ciągu dwóch lat.

Nielegalne składowiska w woj. śląskim

Prezydent Siemianowic Śląskich zwrócił również uwagę na problem nielegalnych składowisk, z którym samorządy zmagały się od lat, apelując o zmianę przepisów tak, aby odpowiedzialność za nielegalne składowiska ponosili właściciele terenów lub organizatorzy nielegalnego procederu.

Wojewoda śląski Marek Wójcik podkreślił zaś starania o uszczelnienie kwestii związanych z nielegalnym wwozem odpadów do Polski oraz lokalizację i usuwanie nielegalnych składowisk. Wskazał również, że po pożarze w Siemianowicach Śląskich przeprowadzono inwentaryzację składowisk w woj. śląskim, ustalając 44 lokalizacje, z których osiem zostało już usuniętych.

Wielki pożar składowiska odpadów w 2024 roku

Pożar składowiska w Siemianowicach Śląskich, do którego doszło w maju 2024 roku, objął około 6 tys. metrów kwadratowych, a słup czarnego dymu był widoczny z daleka.

Ogień i substancje niebezpieczne zanieczyściły, m.in. Rów Michałkowicki i rzekę Brynicę. Śledztwo w sprawie pożaru zostało umorzone z powodu niewykrycia sprawców.

Opracowanie: Marcelina Przystał - Skarżyńska