Dramatyczna historia ze szczęśliwym zakończeniem z Jaworzna w Śląskiem. Kobieta wpadła na torowisko i mimo że przejechał nad nią pociąg, ma jedynie złamany nadgarstek. Trafiła do szpitala.
Kobieta stała na peronie i chciała sprawdzić, czy nadjeżdża pociąg. W pewnym momencie straciła równowagę i spadła na torowisko. Potem wszystko działo się w błyskawicznym tempie.
Nie było już czasu na podniesienie kobiety. Jak powiedział nam jeden ze strażaków, dwaj mężczyźni, którzy stali na peronie, powiedzieli jej, aby najmocniej jak tylko może przylgnęła do torowiska.
Błyskawicznie zawiadomiono też dróżnika, który dał sygnał maszyniście, aby ten maksymalnie zwolnił. Pociąg nadjechał najwolniej jak tylko się dało.
Na szczęście żaden z elementów podwozia pociągu nie zranił kobiety.
Wezwani na miejsce strażacy wyciągnęli ją spod pociągu.
Wstępnie badanie wykazało jedynie złamanie nadgarstka w momencie, kiedy upadała na torowisko.
Cud na peronie
Jak podaje portal tvn24 kobieta miała 81 lat. "Mieszkanka Jaworzna chciała sprawdzić, czy nadjeżdża pociąg. Kiedy się wychyliła, oślepiło ją słońce i wtedy spadła na tory. Świadkowie zaczęli krzyczeć, żeby nie podnosiła się, żeby została między szynami. Gdyby wstała, zostałaby uderzona przez pociąg" - relacjonował w rozmowie z portalem starsza aspirant Anna Kacprzak z policji.
"Szczęśliwie lemiesz z przodu pociągu nawet nie dotknął kobiety. Seniorka co prawda znalazła się pod pociągiem, ale pojazd zahamował tak, że oś nie miała kontaktu z poszkodowaną. Wielkie szczęście" - ocenił natomiast aspirant Michał Dyl, ze straży pożarnej w Jaworznie.
"Gdy okazało się, że kobieta nie doznała poważnych obrażeń, śmigłowiec LPR został odwołany. Strażacy wyciągnęli 81-latkę spod pociągu i przekazali ją zespołowi karetki pogotowia" - podkreślił.