Rok więzienia w zawieszeniu - taką karę wymierzył sąd w Zawierciu na Śląsku Kamilowi Stankowi, byłemu właścicielowi pumy Nubii. Mężczyzna był oskarżony m.in. o znęcanie się nad zwierzęciem oraz odmowę oddania go do ogrodu zoologicznego. Wyrok jest nieprawomocny, a oskarżony zapowiedział apelację.

REKLAMA
Proces Kamila Stanka

Kamilowi Stankowi (oskarżony zgodził się na publikację wizerunku i danych osobowych) postawiono zarzuty dotyczące znęcania się nad pumą poprzez trzymanie jej w niewłaściwych warunkach, prezentowania Nubii na różnych imprezach celem zarobkowania, zaniechania wydania zwierzęcia mimo postanowienia sądu oraz narażenia na niebezpieczeństwo pracowników zoo, którzy przyjechali odebrać zwierzę.

W poniedziałek sąd w Zawierciu uznał mężczyznę za winnego wszystkich zarzucanych mu czynów. Wymierzył mu za nie jednostkowe kary - od 4 do 8 miesięcy więźnia. Łączna kara to rok w zawieszeniu. Sąd orzekł także 2 tys. zł nawiązki na rzecz Fundacji Viva, która pełniła w procesie rolę oskarżyciela posiłkowego, Stanek ma też jej zwrócić wydatki związane z udziałem w tej sprawie i zapłacić po 300 zł zadośćuczynienia kilku osobom, które miał narazić na niebezpieczeństwo.

Sędzia Agnieszka Pluta podkreśliła, że w myśl ustawy o ochronie zwierząt znęcanie się nad zwierzęciem nie musi oznaczać dążenia wprost do zadania mu cierpienia - to także inne zachowania, które nie uwzględniają jego potrzeb. Warunki bytowania, w jakich utrzymywana była puma, nie spełniały warunków dobrostanu tego zwierzęcia i nie pozwalały mu na realizowanie swoich potrzeb gatunkowych - powiedziała.

Sąd ocenił, że naruszeniem dobrostanu Nubii było też organizowanie pokazów, spotkań czy warsztatów z jej udziałem. Narażało to zwierzę na kontakt z nieznanymi ludźmi, w obcych środowiskach oraz ekstremalną stymulację. Dodatkowo sąd przyznał, że mężczyzna dopuścił się przywłaszczenia Nubii, odmawiając jej wydania pracownikom zoo, a także naraził ich na niebezpieczeństwo, gdy przyjechali odebrać zwierzę.

Stanek zapowiada apelację

Obecny na ogłoszeniu wyroku Kamil Stanek zapowiedział apelację. Jego zdaniem został skazany na podstawie "poszlak i domysłów". Podczas rozmowy z dziennikarzami podkreślał, że Nubię miał legalnie, prowadząc związaną z nią działalność gospodarczą. Pokazywał zdjęcie w telefonie komórkowym, na którym razem z pumą śpi jego mały syn.

To jest zwierzę, nad którym ja się znęcałem, to jest zwierzę niebezpieczne - ironizował. Poprzez proces wychowania ja byłem pewny zachowania tego zwierzęcia - oświadczył i powtórzył, że z Nubią łączy go szczególna więź.

Mężczyzna zapewniał, że w 2020 r. chciał wywiązać się z decyzji sądu o obowiązku oddania Nubii, ale - jak przekonywał - nie został poinformowany o terminie i sposobie przekazania zwierzęcia. Zarzucał przedstawicielom poznańskiego zoo, że przyjeżdżając do niego po zwierzę, przekroczyli swoje uprawnienia. Twierdzi też, że został przez nich pobity i czuł się osaczony. Kwestionował także kompetencje biegłej, która wydawała opinię w jego sprawie.

Uciekł z pumą do lasu

Kamil Stanek to weteran z Afganistanu, który kupił pumę przed laty w Czechach, a następnie trzymał ją w swoim domu. Nubia miała do dyspozycji wolierę i wybieg. Mężczyzna czasami prezentował ją na różnych pokazach - festynach, w zakładach karnych czy szpitalach.

W 2020 roku sąd zobowiązał właściciela do oddania jej do poznańskiego zoo. Kiedy przedstawiciele ogrodu zoologicznego w towarzystwie zaprzyjaźnionych dziennikarzy przyjechali na posesję mężczyzny w Złożeńcu koło Ogrodzieńca odebrać Nubię, Stanek wyprowadził ją na smyczy z klatki, wsiadł z nią do auta i uciekł do lasu.

W poszukiwaniach uczestniczyło około 200 policjantów, dron i śmigłowiec, jednak zakończyły się one niepowodzeniem.

Później udało się nawiązać kontakt z mężczyzną i rozpoczęto mediację, dzięki której Nubia została przekazana do ogrodu zoologicznego, a jej właściciel sam zgłosił się na policję.

Obecnie Nubia żyje w chorzowskim zoo. Stanek przez pewien czas pracował tam jako wolontariusz, by mieć z nią częsty kontakt, teraz także ją odwiedza. Pytany, czy jeszcze wierzy w odzyskanie Nubii, wyraził nadzieję, że kiedyś tak się stanie. Odebranie mu zwierzęcia uważa za złamanie praw człowieka.