​Co najmniej miesiąc dłużej potrwa akcja poszukiwawcza w kopalni Pniówek w Pawłowicach w Śląskiem. Ratownicy szukają tam ciała jeszcze jednego górnika, który od ubiegłorocznej katastrofie uznawany jest za zaginionego.

REKLAMA
Kopalnia Jastrzębskiej Spółki Węglowej Pniówek w Pawłowicach

Jak dowiedział się reporter RMF FM Marcin Buczek, teraz rejon ściany, gdzie prowadzono poszukiwania, będzie odizolowany specjalnymi tamami. Jednocześnie drążony ma być niewielki chodnik, przez który ratownicy spróbują dotrzeć w to miejsce. Jego wylot znajdzie się w pobliżu miejsca, gdzie może być poszukiwane ciało siódmego górnika.

Na przygotowanie i przeprowadzenie tej akcji potrzeba około miesiąca.

Prowadzoną od kilku dni akcję poszukiwawczą przerwano po pokonaniu przez ratowników ponad 180 metrów. "Kierownik akcji, po konsultacji z poszerzonym zespołem sztabu akcji, podjął decyzję o przerwaniu akcji ratowniczej ze względu na bezpieczeństwo ratowników" - podała w środę Jastrzębska Spółka Węglowa, do której należy kopalnia Pniówek w Pawłowicach.

Jak podał PAP, do miejsca, w którym powinno znajdować się ciało ostatniego z siedmiu zaginionych górników, ratownikom zabrakło prawdopodobnie około 15 metrów.

W środę rano ratownikom udało się odnaleźć ciało szóstego z zaginionych w ubiegłorocznej katastrofie górników. Z kolei w poniedziałek wieczorem na powierzchnię przetransportowano ciała pięciu zaginionych górników.

W wyniku wybuchu metanu zginęło 9 górników

20 kwietnia 2022 roku w kopalni Pniówek, tysiąc metrów pod ziemią, po północy doszło do wybuchu metanu. W strefie zagrożenia znajdowało się 42 pracowników. W czasie prowadzonej akcji 39 pracowników udało się wycofać.

Po godzinie 3 w nocy nastąpił drugi wybuch metanu. W zagrożonym rejonie pozostało siedmiu pracowników, w tym zastęp ratowniczy. Dzień później nastąpił kolejny wybuch metanu. Kierownik akcji ratowniczej podjął decyzję o czasowym wyłączeniu rejonu ściany N-6 przy pomocy tam izolacyjnych. Akcja została przerwana 2 maja ubiegłego roku.

W wyniku wybuchów metanu zginęło dziewięciu górników, a siedmiu nadal uważanych było za zaginionych. Pozostali oni za tamami, które po katastrofie odgrodziły rejon pożaru od pozostałych wyrobisk.