"Nic nie dzieje się na pstryk. Gdzieś się pojedzie i 'pyk', załatwione". Tak prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek tłumaczył radnym sens zagranicznych wyjazdów, w których uczestniczył on sam i urzędnicy miejscy. Samorządowiec podkreślał znaczenie dyplomacji. Lista destynacji, do których podróżowali przedstawiciele rzeszowskiego magistratu, jest niezwykle bogata.

REKLAMA
Konrad Fijołek

Prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek podczas wtorkowej sesji rady tłumaczył się z zagranicznych wyjazdów, nie tylko swoich, ale także innych urzędników magistratu.

To nie jest biuro wycieczek, jak niektórym mogłoby się wydawać. To jest trudna służba, niełatwa praca. W dyplomacji samorządowej trzeba rozumieć zasady i uwarunkowania, w jakich się toczy, trzeba również rozumieć, po co się to robi - mówił Fijołek.

Wykazu i kosztów zagranicznych delegacji prezydenta oraz pracowników urzędu miasta domagali się wcześniej radni klubu Razem dla Rzeszowa oraz klubu Prawa i Sprawiedliwości. W ten sposób warunkowano przyjęcie uchwały budżetowej na rok 2025.

Argumentacja prezydenta objęła 3,5-godzinne wystąpienie, w którym szczegółowo omówił podróże, podkreślając ich wagę dla rozwoju Rzeszowa. Na liście znalazły się 64 delegacje, które odbyły się od stycznia ubiegłego roku. W grę - jak wyjaśniał - wchodziły wyjazdy do miast partnerskich, spotkania biznesowe i strategiczne, wynikające ze "zmiany geopolitycznej roli" Rzeszowa.

W dyplomacji samorządowej, w aktywności międzynarodowej nic nie dzieje się na pstryk. Gdzieś się pojedzie i nagle pyk, załatwione. Wracam, wiozę worek pieniędzy. W Rzeszowie zdarzało nam się nieraz, że ten worek też przywoziliśmy, ale to jest długoletnie budowanie relacji - mówił Konrad Fijołek.

Od Hiszpanii po Chiny

Prezentacja przedstawiająca miasta, które odwiedził prezydent i miejscy urzędnicy, rozpoczęła się od Brukseli. Na początku stycznia ub. roku w Parlamencie Europejskim Rzeszów zorganizował wystawę fotograficzną dokumentującą działania podjęte w związku z kryzysem uchodźczym po wybuchu wojny w Ukrainie. Tam też pojechała najliczniejsza, ponad 40-osobowa delegacja.

Na liście kolejnych krajów i miast znalazły się: Uppsala, Cannes, Nicea, Francja, Berlin, Bukareszt, Antwerpia, Belgia, Sevilla, Hiszpania, Nyiregyhaza (Węgry), Praga, Walencja, Barcelona, Mediolan, Londyn, Monachium, Truskawiec, Kijów i m.in. Lwów.

Podróżowano też do najbardziej odległych zakątków planety, w tym: Chin, Tajwanu, Stanów Zjednoczonych i Kanady. Takich wyjazdów było w sumie 11.

Po prezentacji radni chcieli zadać prezydentowi pytania, ale radny z klubu Koalicji Obywatelskiej Andrzej Dec zgłosił wniosek formalny, żeby przenieść dyskusję na później. Albo przesunięcie jej do przedostatniego punktu dzisiejszego porządku obrad, albo na następną sesję - zaproponował Dec. W głosowaniu radni zdecydowali, że z pytaniami wstrzymają się do końca wtorkowej sesji.