7 promili alkoholu miał w organizmie kierowca, który w gminie Rakszawa na Podkarpaciu wjechał do przydrożnego rowu. Mężczyzna wyszedł z auta o własnych siłach i zasnął obok niego. W takim stanie znaleźli go policjanci.

REKLAMA
Pijany kierowca zakończył jazdę w przydrożnym rowie

Do zdarzenia doszło w czwartek. Dostaliśmy zgłoszenie o kierowcy, który wjechał do rowu i może być pod wpływem alkoholu - powiedział RMF24 oficer prasowy policji w Łańcucie Wojciech Gruca.

Ze względu na stan upojenia alkoholowego mężczyzna trafił do szpitala. Przeprowadzone tam badanie krwi wykazało, że ma w organizmie 7 promili alkoholu.

Podczas dalszych czynności okazało się, że 63-latek już wcześniej miał cofnięte prawo jazdy i sądowy zakaz prowadzenia pojazdów, a opel, którym kierował nie posiadał aktualnych badań technicznych.

Mężczyzna nie usłyszał jeszcze zarzutów, ale za prowadzenie po pijanemu może mu grozić do 2 lat więzienia, a za złamanie sądowego zakazu nawet do 5 lat pozbawienia wolności.