W niedzielę o godz. 18 we wszystkich jednostkach Państwowej Straży Pożarnej zawyją syreny w związku ze śmiercią dwóch strażaków, którzy zginęli podczas akcji ratowniczej w Poznaniu - powiedział rzecznik prasowy Komendanta Głównego PSP st. bryg. Karol Kierzkowski. W ten sposób strażacy złożą hołd kolegom.
W Poznaniu w nocy doszło do pożaru i wybuchu w kamienicy przy ul. Kraszewskiego. W trakcie akcji poszkodowanych zostało 11 strażaków, a dwóch było poszukiwanych. Przed południem poinformowano, że dwaj strażacy nie żyją.
O godz. 18 będziemy składali hołd naszym kolegom strażakom, zarówno Państwowa, jak i Ochotnicza Straż Pożarna. Zachęcamy wszystkie organizacje, wszystkich, którym jest to bliskie - powiedział Kierzkowski.
Dodał, że to tradycja, gdy odchodzą druhowie, czy strażacy Państwowej Straży Pożarnej. W ten symboliczny sposób staramy się ich uhonorować i złożyć hołd - przekazał.
Pytany, czy syreny zawyją we wszystkich jednostkach PSP i OSP, podkreślił, że syreny zawyją w Państwowej Straży Pożarnej. W ochotniczych jednostkach, jak znam druhów, też się wszyscy włączą, ci, którzy będą mogli. Zachęcamy ochotnicze straże do udziału- powiedział Kierzkowski.
Również Polska Policja we wpisie na X przekazała, że policjanci, wspólnie z całą Bracią Strażacką, oddadzą dziś hołd tragicznie zmarłym strażakom, którzy zginęli ratując ludzkie życie. "O godz. 18 niech zabrzmią policyjne sygnały świetlno-dźwiękowe, na znak solidarności z naszymi Koleżankami i Kolegami z Państwowej Straży Pożarnej" - podkreślono.
Rzecznik Prasowy Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji Jacek Dobrzyński w swoim wpisie na X przekazał, że do strażaków oprócz policji dołączą również funkcjonariusze straży granicznej. "Tak mundurowi oddadzą hołd tragicznie zmarłym kolegom z Poznania, którzy zginęli na służbie. Cześć Ich Pamięci"- napisał Dobrzyński.
"Zgłoszenie o pożarze było możliwe dzięki czujce dymu"
Podczas briefingu w Poznaniu wiceszef MSWiA Wiesław Leśniakiewicz zwrócił uwagę, że pierwsze jednostki straży przybyły na miejsce o godz. 23:55, czyli 5 minut po zgłoszeniu. Zaznaczył, że zgłoszenie było możliwe dzięki temu, że jedna z osób miała u siebie w mieszkaniu zamontowaną czujkę dymu. To ona w pierwszym momencie zaalarmowała i dzięki temu podjęto działania związane z ewakuacją, na samym początku, mieszkańców tego budynku - podkreślił Leśniakiewicz.
Poinformował, że miejsce pożaru zostało zlokalizowane około godz. 5 rano. Jednak mamy sytuację taką, że strażacy jeszcze nie wchodzą do tego budynku, żeby dokonać dokładnego rozeznania. Budynek jest bardzo mocno uszkodzony. Nie ma drogi ewakuacyjnej, którą można by się ewentualnie poruszać i wejść do środka budynku - zaznaczył.
Podkreślił, że obecnie prowadzone będą dalsze działania, ponieważ trzeba dokonać - i nie nastąpi to w ciągu najbliższych godzin - ponownego bardzo dokładnego sprawdzenia obiektu, czy nie ma w nim kolejnych osób poszkodowanych.
Wiceminister przekazał, że według policyjnych danych, wszystkie osoby, które mieszkały w budynku, zostały ewakuowane. Nie ma informacji, żeby ewentualnie ktoś pozostał - powiedział. Zaznaczył jednocześnie, że nie ma w tym momencie pewności, że w obiekcie nie znajdowała się jakaś osoba postronna. Stąd też nie możemy narażać ratowników i wprowadzić ich na tę fazę do działań ratowniczych, mimo że mamy 25 sekcji ratowników zaangażowanych, dwie grupy poszukiwawczo-ratownicze - dodał.