8 lat w więzieniu ma spędzić były ksiądz Krzysztof G. z Chodzieży (woj. wielkopolskie) za molestowanie i gwałcenie ministranta. Sąd Okręgowy w Poznaniu utrzymał w środę w mocy nieprawomocny wyrok sądu rejonowego, który uznał winę byłego duchownego.
Były już ksiądz Krzysztof G. został oskarżony o dokonywanie gwałtów i molestowanie Szymona B., który był ministrantem w kościele w Chodzieży.
Duchowny miał wykorzystywać pokrzywdzonego przez kilkanaście lat - w różnych miejscowościach i okolicznościach, także stosując wobec niego przemoc fizyczną.
Proces Krzysztofa G. ruszył przed Sądem Rejonowym w Chodzieży w sierpniu 2021 r. Sprawa toczyła się za zamkniętymi drzwiami. W listopadzie 2023 r. sąd uznał oskarżonego za winnego zarzucanych mu czynów i wymierzył mu karę łączną ośmiu lat bezwzględnego pozbawienia wolności. Sąd nałożył także na oskarżonego 10-letni zakaz wykonywania zawodu lub działalności związanej z edukacją, wychowaniem lub opieką nad małoletnimi, a także faktycznego podejmowania tego rodzaju zajęć lub działalności.
Wyrokiem sądu oskarżony ma zapłacić pokrzywdzonemu nawiązkę za doznaną krzywdę w wysokości 150 tys. zł. Apelacje od nieprawomocnego wyroku do sądu II instancji skierował obrońca oskarżonego, wnosząc o częściowe uniewinnienie i częściowe umorzenie.
Prokuratura z kolei domagała się w apelacji zwiększenia wymiaru kary do 13 lat pozbawienia wolności. Pełnomocnik pokrzywdzonego poparł apelację prokuratury.
Prawomocny wyrok sądu w Poznaniu
W środę Sąd Okręgowy w Poznaniu wydał prawomocny wyrok w tej sprawie. Poza drobnymi zmianami formalnymi, wyrok sądu I instancji został utrzymany w mocy - 8 lat bezwzględnego więzienia.
Mimo że proces Krzysztofa G. toczył się za zamkniętymi drzwiami, to sąd zdecydował, że - m.in. ze względu na zainteresowanie społeczne rozstrzygnięciem w tej sprawie - przedstawi jawnie, w części, motywy rozstrzygnięcia.
Uzasadnienie wyroku
Sędzia Alina Siatecka podkreśliła w uzasadnieniu wyroku, że sąd rejonowy w sposób prawidłowy i bardzo dokładny przeprowadził postępowanie dowodowe.
Przeprowadzono wszystkie dowody, które w jakikolwiek sposób przydatne były do rozstrzygnięcia kwestii odpowiedzialności karnej oskarżonego. Przeprowadzono także dowód z akt procesu kościelnego, który zakończył się dekretem z 31 października 2018 roku co do wydalenia oskarżonego ze stanu duchowego - dodała.
Odnosząc się do zarzutów obrońcy oskarżonego, który w apelacji kwestionował ocenę dowodów, w tym zeznań pokrzywdzonego, sędzia zaznaczyła, że "sąd odwoławczy w całej rozciągłości zgodził się z oceną sądu I instancji, który zeznania pokrzywdzonego Szymona B. uznał za wiarygodne".
Sędzia przypomniała, że w toku postępowania przygotowawczego pokrzywdzony został trzykrotnie szczegółowo przesłuchany, a jego zeznania zostały potwierdzone m.in. w zeznaniach świadków.
Nie ulega też wątpliwości, że słusznie sąd, dając wiarę zeznaniom pokrzywdzonego, posiłkował się opinią biegłej psycholog, która uczestniczyła w przesłuchaniach pokrzywdzonego. Po każdym z tych przesłuchań wydała bardzo obszerną opinię - wskazała i dodała, że w opinii biegłej zeznania te spełniają kryteria psychologicznej wiarygodności - cześć z nich w stopniu wysokim, zaś część w stopniu umiarkowanym.
Zaznaczyła ponadto, że wbrew zarzutom zawartym w apelacji obrońcy, w tej sprawie istnieje tzw. stosunek zależności między pokrzywdzonym a oskarżonym. Dodała, że chodzi tu o zależność psychiczną i finansową.
Odnosząc się do wymiaru kary wymierzonej oskarżonemu, sędzia podkreśliła, że w przypadku pierwszego z czynów (dot. seksualnego wykorzystania stosunku zależności oraz seksualnego wykorzystania bezradności), "był bardzo wysoki stopień społecznej szkodliwości, zaplanowany sposób działania, celowe i świadome wybieranie ofiary z odpowiedniego środowiska, ofiary, która nie będzie się mogła przeciwstawić.
Doszło przy tym do wykorzystania ufności dziecka przez osobę mającą szeroki autorytet w społecznej społeczności lokalnej".
Sędzia dodała, że okolicznością obciążającą była także długotrwałość i szeroki zakres bezprawnych działań wobec pokrzywdzonego zarówno w charakterze seksualnym, czy też co do częstowania pokrzywdzonego alkoholem.
Kolejną okolicznością obciążająca - jak wskazała sędzia - były długotrwałe, traumatyczne skutki tych czynów dla pokrzywdzonego rzutujące na całe jego dorosłe życie. Za okoliczność łagodzącą sąd uznał m.in. uprzednią niekaralność oskarżonego oraz przeproszenie pokrzywdzonego.
Na ogłoszeniu wyroku nie było pokrzywdzonego oraz jego obrońcy. Nie stawił się także były ksiądz Krzysztof G.