Mija tydzień od kiedy w Żuławy uderzyła ulewa, która doprowadziła do wylania rzeki Stradanka. Skutki intensywnych opadów deszczu wciąż są widoczne. Mieszkańcy mówią reporterowi RMF FM wprost - "sprzątamy od rana do wieczora".
Mieszkańcy i służby pracują bez przerwy. Niektórzy z nich wzięli urlop, aby ratować swój dobytek. Na ulicach jest ciężki sprzęt - wywożone są kontenery pełne kanap, wersalek, kuchennych mebli, pralek czy dziecięcych zabawek. Wszystkiego, co było w piwnicach i na parterach zalanych domów.
Posprzątaliśmy to, co było możliwe. Teraz trzeba to osuszyć i zobaczyć, czy będzie potrzeby gruntowniejszy remont - mówi w rozmowie z reporterem RMF FM jeden z mieszkańców Tolkmicka. Przyznaje jednocześnie, że trzeba było wyrzucić wyposażenie salonu i aneksu kuchennego, które znajdowały się na parterze.
Jedna z mieszkanek wskazywała, że piwnica ma całą zalaną, woda wyrządziła też szkody w mieszkaniu jej matki. Wszystko zalane, całe nowe mieszkanie na dole. Podłogi, wszystko powyrzucane - podkreśliła.
Starszy mieszkaniec wskazuje, że w jego przypadku m.in. zalana została kotłownia. Piec do wyrzucenia. Pralka poszła, tragedia ogólnie - stwierdził.
Wczoraj również padało i znów dało się to mocno we znaki. Wszędzie są worki pozakładane, ratujemy się jak możemy - dodał mieszkaniec.
Od rana widać żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej. Wynoszą ciężkie rzeczy, pomagają mieszkańcom, wspierają lokalne służby.
Nawałnica, która przyniosła ogromne szkody, trwała zaledwie kilka minut. Przeszła po prostu fala - wskazują mieszkańcy.
Potrzeba budowy zbiornika retencyjnego
W czasie ulewy ucierpniał też Elbląg. Zalane zostały ulice miasta. Władze po tym, jak intensywne opady wyrządziły sporo szkód, wskazały, że mimo pilnej potrzeby wciąż nie zostały rozpoczęte prace przy budowie zbiornika retencyjnego. Wiceprezydent Piotr Kowal podkreślił, że przyspieszenie tych prac na Srebrnym Potoku było przedmiotem rozmów podczas środowego posiedzenia rządowego zespołu kryzysowego, któremu przewodniczył wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Wiesław Leśniakiewicz. Wiceszef resortu odwiedził we wtorek Elbląg i Tolkmicko.
Według samorządu już w 2017 roku, kiedy rzeka Kumiela wylała, czynione były intensywne zabiegi, by przyspieszyć budowę przez Wody Polskie zbiornika na Srebrnym Potoku w okolicach Bażantarni. W 2017 roku było już pozwolenie na budowę, ale zbiornik do dziś nie powstał. W kolejnych latach zmieniała się koncepcja i projekty.
Obecnie według nowego harmonogramu budowa ma się zakończyć w 2029 roku. Zbiornik retencyjny na tym terenie byłby kluczowy przy zapobieganiu powodzi po nawalnych deszczach w okolicach Wysoczyzny Elbląskiej. Mógłby on pomieścić 120 tys. m3 wody. We wtorek ilość wody, jaka zalała część Elbląga, szacuje się na ponad 30 tys. m3.