​Koniec śledztwa w głośnej sprawie zniknięcia ponad 100 tys. euro z kasy olsztyńskiego zarządu Centralnego Biura Śledczego Policji. Jak dowiedział się reporter RMF FM, mimo manka wykrytego przed czterema laty, prokuratura umorzyła postępowanie.

REKLAMA
Funkcjonariusze CBŚP (zdjęcie ilustracyjne)

Reporter RMF FM przekazał, że przez cztery lata śledztwa nie udało się ustalić, z czego wynika brak tej pokaźnej kwoty zdeponowanej w siedzibie olsztyńskiego CBŚP.

Jak napisano w uzasadnieniu, "w oparciu o ustalenia dowodowe nie można z całą pewnością stwierdzić, skąd wynikła różnica między zapisami w dokumentacji z czynności, a rzeczywistą kwotą ujawnioną w okresie późniejszym, a tym samym nie można wykluczyć, że doszło do omyłki w zapisie przeliczonej kwoty".

Dlatego - jak ustalił nasz dziennikarz - śledczy umorzyli postępowanie, tłumacząc, że zebrane dowody nie dały podstaw do uznania, że doszło do przestępstwa.

Od początku szefostwo policji przekonywało, że nikt nie ukradł z sejfu równowartości blisko pół miliona złotych, a chodzi o błąd w liczeniu pieniędzy.

To był depozyt gotówki zabezpieczonej w jednym ze śledztw - chodziło o różne waluty, w sumie w przeliczeniu kilka milionów złotych.