17-letnia dziewczyna zginęła w wypadku, do którego doszło w sobotę wieczorem w Ogrodnikach pod Elblągiem. Samochód, którym jechało 5 osób, wypadł z drogi i dachował. W kieszeni 18-letniego kierowcy policjanci znaleźli narkotyki.

REKLAMA

W Ogrodnikach pod Elblągiem w woj. warmińsko-mazurskim doszło w sobotę ok. godziny 21:00 do tragicznego w skutkach wypadku.

Honda, którą jechało pięć osób, wypadła z drogi i dachowała. Prędkość pojazdu była tak duża, że wszyscy znaleźli się na zewnątrz auta.

W wypadku zginęła 17-letnia pasażerka, a cztery kolejne osoby w wieku od 18 do 26 lat trafiły do szpitala. Lekarze stan dwóch osób określają jako poważny.

Dziennikarz RMF FM Piotr Bułakowski dowiedział się, że za kierownicą hondy siedział 18-letni chłopak. W jego kieszeni policjanci znaleźli narkotyki. Nie wiadomo natomiast, czy prowadził auto, będąc pod ich wpływem. To pomoże ustalić badanie krwi.

Ponadto 18-latek nie miał prawa jazdy, a auto, którym jechało pięć osób, nie było dopuszczone do ruchu.

Policja wciąż wyjaśnia okoliczności zdarzenia. Wstępne ustalenia mówią, że kierowca na prostym odcinku drogi wpadł w poślizg.

Zniszczona honda po wypadku pod Elblągiem