Nie powstanie zapowiadane od lat centrum artystyczne firmowane nazwiskiem Davida Lyncha. Działka w Bogini pod Łodzią, na której miało powstać miejsce twórczych spotkań i medytacji, została wystawiona na sprzedaż. To koniec marzenia, które reżyser dzielił z wieloletnim współpracownikiem - Markiem Żydowiczem.
Chodzi o 10-hektarowy teren położony na skraju parku krajobrazowego, nieopodal węzła autostradowego w Strykowie. Ziemię kupił sam David Lynch w 2004 roku z myślą o stworzeniu artystycznego centrum o nazwie Sztuka dla Pokoju. Planowano tam realizację projektów filmowych, fotograficznych, pisanie scenariuszy i muzyki, a także organizację spotkań dla artystów z całego świata. Dziś wiadomo już, że te ambitne plany nigdy nie zostaną zrealizowane.
w lutym tego roku jego spadkobiercy zdecydowali się sprzedać działkę. W ich imieniu ofertą zajmuje się Marek Żydowicz - prezes Fundacji Tumult, dyrektor festiwalu EnergaCAMERIMAGE i przyjaciel reżysera. Nie kryje, że to miejsce miało dla Lyncha szczególną wartość.
"Duże rozczarowanie"
Boginia nie była jedynym punktem na mapie marzeń Lyncha związanych z Polską. W Łodzi planowano powstanie ogromnego kompleksu artystycznego na terenie dawnej elektrociepłowni EC1. W ramach Specjalnej Strefy Sztuki miały funkcjonować m.in. Camerimage Łódź Center, Studio Davida Lyncha, muzeum techniki i centrum nowych mediów. Inwestycja miała być realizowana przez Fundację Sztuki Świata, założoną przez Lyncha, Żydowicza i Andrzeja Walczaka.
To dzięki zaangażowaniu Lyncha i Żydowicza Łódź uzyskała unijne środki na rewitalizację EC1. To oni stworzyli koncepcję artystyczno-edukacyjnego centrum, które miało odmienić postindustrialny krajobraz miasta. Jednak w 2010 roku władze Łodzi wycofały się z realizacji Camerimage Łódź Center i zaczęły proces przejęcia części EC1 przeznaczonej na Studio Lyncha. W odpowiedzi organizatorzy przenieśli festiwal EnergaCAMERIMAGE do Bydgoszczy.
Decyzje władz Łodzi były dla Davida Lyncha dużym rozczarowaniem, jednak do końca życia wierzył, że do tak obiecujących dla filmowej Łodzi projektów będzie jeszcze można powrócić - mówi Marek Żydowicz.
Krótko przed śmiercią poprosił mnie, by wspólnie przez nas opracowane plany zrealizować gdziekolwiek w Polsce, jeśli tylko znajdzie się ku temu odpowiednie miejsce. W tej chwili ważą się losy wszystkiego, co David Lynch pozostawił po sobie w naszym kraju.
David Lynch przez blisko 25 lat współpracował z Markiem Żydowiczem i Festiwalem EnergaCAMERIMAGE. To właśnie podczas jednej z jego edycji padł pierwszy klaps do filmu "Inland Empire". Ich wspólna historia to także projekty wystawiennicze, sesje fotograficzne i publikacje. Teraz przyszłość tej spuścizny w Polsce stoi pod znakiem zapytania.
Czy marzenia Lyncha znajdą swoje miejsce gdzie indziej? Czas pokaże. Na razie kończy się pewien rozdział - ten związany z Boginią i niezrealizowaną wizją centrum Sztuka dla Pokoju.
Źródło: TeleMagazyn