Pożar hurtowni ze sprzętem elektronicznym w Kędzierzynie-Koźlu (woj. opolskie). W budynku były między innymi hulajnogi i elektronarzędzia. Na miejscu działa blisko 200 strażaków. Dwóch ratowników zostało poszkodowanych. Ogłoszono alert RCB z apelem, by w promieniu kilometra od pożaru zamykać okna.

REKLAMA
Miejsce pożaru hurtowni w Kędzierzynie-Koźlu

Ogień w hurtowni ze sprzętem elektronicznym zauważono w niedzielę w godzinach popołudniowych. Wewnątrz przechowywane były m.in. elektronarzędzia, hulajnogi elektryczne, rowery elektryczne i sprzęt fitness.

Palą się dwie hale, do których na tę chwilę nie można wejść. Robimy wszystko, żeby ogień nie przeszedł na inne budynki. Sytuacja jest bardzo trudna. Strażacy pracują w upale i pod wpływem wysokiej temperatury od pożaru. Dwóch ratowników zasłabło i udzielono im pomocy - powiedział rzecznik opolskiego komendanta KW PSP kpt. Łukasz Nowak.

Na miejscu jest ponad 40 zastępów - blisko 200 strażaków.

/ Krzysztof Świderski / PAP
/ Krzysztof Świderski / PAP
/ Krzysztof Świderski / PAP
/ Krzysztof Świderski / PAP
/ Krzysztof Świderski / PAP
/ Krzysztof Świderski / PAP
/ Krzysztof Świderski / PAP

Działania mogą trwać nawet około 12 godzin. Na pewno do wczesnych porannych godzin będziemy się zmagali z tym pożarem - podkreślił w rozmowie z RMF FM Piotr Krok, rzecznik straży pożarnej w Kędzierzynie-Koźlu.

Hala jest w 100 procentach objęta pożarem. Część już się zawaliła do środka. Mamy na miejscu bezzałogowe statki powietrzne, z których korzystamy w formie termowizji - powiedział kpt. Łukasz Nowak.

Ponie hala z hulajnogami elektrycznymi i sprztem sportowym w Kdzierzynie-Kolu. Kilkanacie zastpw na miejscu. film. https://t.co/r4sJZSJLLJ pic.twitter.com/28AJGATSRp

remizacomplJuly 6, 2025

Alert RCB

RCB ogłosiło alert dla mieszkańców Kędzierzyna-Koźla, w którym apeluje, by ze względu na zanieczyszczenia powietrza nie zbliżać się do miejsca pożaru i w promieniu kilometra nie otwierać okien.

Niestety mieliśmy problem - było bardzo dużo gapiów. A w dowolnym momencie ten wiatr mógłby się odwrócić i po prostu te osoby mogłyby być zagrożone tym dymem. Stąd ten apel o to, by zamykać okna i oddalić się z miejsca zdarzenia, bo naprawdę nie ma potrzeby narażać swojego zdrowia i życia - przekazał Łukasz Nowak.