Bielscy policjanci zauważyli jadące daewoo bez świateł, a za jego kierownicą młodego chłopca, który na widok policjantów zaczął uciekać. Po przejechaniu kilku kilometrów został jednak zatrzymany. Okazało się, że autem kierował 11-latek. Teraz za swoje zachowanie dziecko odpowie przed sądem rodzinnym.

REKLAMA

Samochód został namierzony na drodze między Bielskiem Podlaskim a Dubiażynem. Funkcjonariusze wydali kierowcy polecenie do zatrzymania. Ten jednak ich ominął i jechał dalej.

Po przejechaniu około 5 kilometrów kierujący daewoo wjechał na pastwisko i tam się zatrzymał. Funkcjonariusze zauważyli, jak z pojazdu szybko wysiada młody chłopak i ucieka. Okazało się, że to 11-latek.

Mieszkaniec gminy Bielsk Podlaski w rozmowie z policjantami powiedział, że był na wycieczce rowerowej, a w lesie zobaczył samochód z kluczykami w środku. Jego właściciel był w tym czasie przy pracach leśnych.

Chłopak nie wiedział, do kogo należy pojazd, ale to nie przeszkadzało mu, aby zabrać auto i się przejechać. Jak powiedział, kiedy zobaczył policjantów, wystraszył się odpowiedzialności i dlatego uciekał.

Na miejsce wezwano karetkę pogotowia. 11-latek został przekazany pod opiekę rodzinie. Funkcjonariusze poinformują teraz sąd rodzinny o jego wyczynach.