Pożar w fabryce zniczy koło Białej Podlaskiej (woj. lubelskie) ugaszony. Strażakom udało się uratować połowę hali. Na razie przyczyny pożaru nie są znane.

REKLAMA

Przed godz. 5:00 straż pożarna dostała informację o pożarze w miejscowości Manie (pow. bialski). Objęty był nim zakład produkujący znicze, w środku było dużo parafiny.

Strażacy w rozmowie z reporterem RMF FM Dominikiem Smagą informowali, że dogaszanie pożaru może potrwać wiele godzin ze względu na łatwopalny materiał.

"Dym unoszący się nad zakładem widoczny jest z odległości kilku kilometrów" - relacjonowali strażacy na Facebooku.

O zakończeniu trwającej od godz. 5 rano akcji gaśniczej poinformował oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Białej Podlaskiej mł. kpt. Marek Waszczuk. Na miejscu pracuje jeszcze 10 zastępów straży pożarnej. Strażacy nadzorują teren pogorzeliska, dokonują niezbędnych prac wyburzeniowych i rozbiórkowych. Cały czas monitorują teren przy pomocy kamery termowizyjnej, aby wykluczyć ukryte zarzewia ognia - opisał oficer prasowy.

Z przekazanych informacji wynika, że spaliła się połowa hali, ale udało się uratować część silosów służących do magazynowania parafiny.

W akcji uczestniczyło ok. 80 strażaków.

W trakcie akcji jeden ze strażaków zasłabł z wyczerpania organizmu. Jest przytomny. Wezwane zostało do niego pogotowie ratunkowe - informował o poranku dyżurny KW PSP w Lublinie mł. bryg. Sylwester Wójcik.

Pożar zauważono, gdy zakład był jeszcze zamknięty. Nikomu nic się nie stało, nikogo nie było trzeba ewakuować.

Przyczyny pożaru nie są jeszcze znane.