Rzut granatem był jedną z konkurencji zawodów dla uczniów klas wojskowych, które rozegrano dzisiaj w podlubelskiej Bychawie. Startowali w nich młodzi ludzie, którzy już w szkole wiążą swoją przyszłość z wojskiem.

REKLAMA
Zawody w rzucie granetem

Na sędziowskim stoliku leżą trzy granaty, których nie trzeba się obawiać, bo nie wybuchną. To granaty ćwiczebne, którymi zawodnicy mają trafić w pola wyznaczone taśmami na gruncie. Za każde z pól można zdobyć określoną liczbę punktów.

Środek jest inaczej punktowany niż boki - wyjaśnia Aleksander Gałczyński, uczeń Zespołu Szkół nr 3 im. Tadeusza Kościuszki w Hrubieszowie. Pól jest dziewięć, są tam punktacje: 10, 5 i 2 - dodaje jego kolega Gabriel Ciośmiak.

W tej konkurencji liczy się nie tylko celność, ale też dobranie odpowiedniej siły rzutu. Jeżeli ktoś zbytnio stara się wycelować w najwyżej punktowane pole, może rzucić w miejsce, za które punktów nie zdobędzie się wcale.

Stresowałam się na początku i sądziłam, że w ogóle nie trafię, ale jednak mi wyszło - mówi Zuzanna Bednarczyk, zawodniczka Zespołu Szkół im. hr. Kickiego w Sobieszynie. Za pierwszym razem zdobyła 25 punktów.

Do dzisiejszych zawodów, organizowanych przez wojsko, zgłosiły się drużyny 16 szkół. Oprócz rzutu granatem czekały na nich także inne konkurencje, w tym wirtualna strzelnica, pływanie, sztafeta i bieg terenowy. Wszyscy zawodnicy to uczniowie klas wojskowych.

Wiążemy przyszłość z wojskiem. Przez te cztery lata już na pewno trochę liznęliśmy tego tematu - przyznaje Aleksander. To też ciekawa przygoda, odkrywanie swoich pasji - podkreśla Zuzanna.

Wojskowych cieszy to, że młodzież garnie się do munduru. Jesteśmy od tego, żeby przedstawiać zawód żołnierza jako rozwojowy, atrakcyjny pod różnymi względami - mówi ppłk. Wojciech Witek z lubelskiej placówki Centralnego Wojskowego Centrum Rekrutacji. Cieszy nas to, że ta młodzież już w wieku szkolnym ponadpodstawowym jest zainteresowana i mam nadzieję, że te zainteresowania będzie pogłębiać już w służbie zawodowej.