Zarzut nieumyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym postawiła prokuratura 31-letniemu kierowcy ukraińskiego busa po wypadku w Wereszynie na Lubelszczyźnie. Na miejscu zginęły tam trzy osoby, w tym 6-letnia dziewczynka. Podejrzanemu grozi do 8 lat więzienia.
Do wypadku doszło w niedzielę, 19 listopada, przed godz. 5 rano na drodze wojewódzkiej nr 844 w miejscowości Wereszyn (gm. Mircze, pow. hrubieszowski) w Lubelskiem. Busem w kierunku przejścia granicznego w Dołhobyczowie podróżowało 10 obywateli Ukrainy.
Zarzuty dla 31-latka
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu Anna Rębacz przekazała PAP, że wydano postanowienie o przedstawieniu zarzutów 31-letniemu kierowcy busa, który nadal przebywa w szpitalu.
Postanowienie to dotyczy zarzutu nieumyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym zagrażającej zdrowiu i życiu wielu osób, tj. 9 pasażerów - wyjaśniła rzecznik dodając, że stan zdrowia podejrzanego nie pozwala na przeprowadzenie czynności procesowych z jego udziałem.
Według ustaleń prokuratury, 31-letni Vitalii P., jadąc w złych warunkach atmosferycznych przy panującej mgle i mokrej nawierzchni jezdni, zjechał na przeciwległy pas drogi, a następnie uderzył w przydrożne drzewo.
W wyniku tego na miejscu zginęły 3 pasażerki - 6-letnia dziewczynka i kobiety w wieku 20 i 60 lat - a 4 pasażerów doznało obrażeń ciała.
Troje poszkodowanych przebywa nadal w szpitalu. Są to dwie kobiety i niespełna 3-letni chłopczyk.
Sąd Rejonowy w Hrubieszowie nie uwzględnił wniosku prokuratury o zastosowanie tymczasowego aresztu wobec 31-letniego kierowcy. Zastosowano natomiast m.in. dozór policyjny, zakaz opuszczania kraju.
Śledztwo prowadzi hrubieszowska prokuratura. Za nieumyślne sprowadzenie katastrofy w ruchu lądowym 31-latkowi grozi do 8 więzienia.