Profesor Andrzej Kidyba stanie przed sądem. Prokuratura zarzuca mu wieloletnie znęcanie się psychiczne nad żoną i grożenie jej śmiercią. To jednak niejedyne kontrowersje wokół znanego prawnika - na jego zachowanie skarżyli się także studenci, a uczelnia wszczęła wobec niego postępowanie dyscyplinarne.
- Profesor Andrzej Kidyba oskarżony o znęcanie się nad żoną przez ponad 20 lat.
- Groził jej śmiercią i wyrzucał z domu - wynika z aktu oskarżenia.
- UMCS wszczęło wobec niego postępowanie dyscyplinarne po skargach studentów.
Ponad 20 lat przemocy domowej
Do sądu w Lublinie trafił akt oskarżenia przeciwko profesorowi Andrzejowi Kidybie. Specjalista od prawa handlowego miał grozić swojej małżonce śmiercią. Profesor Kidyba od jesieni 2002 roku do listopada 2022 roku miał znęcać się psychicznie nad swoją żoną. Prawnik regularnie wszczynał awantury domowe, podczas których miał poniżać i deprecjonować żonę, w szczególności zarzucając jej, że "nie jest partnerem do rozmów".
Jak czytamy w akcie oskarżenia opublikowanym przez Gazetę Wyborczą, prof. Kidyba (zgodził się na publikację wizerunku i danych) "znieważał ją, nazywając idiotką, osobą mało inteligentną, ponadto wielokrotnie zmuszał żonę do opuszczenia domu, wyrzucał przy tym przed dom jej rzeczy osobiste i jednocześnie zamykał drzwi od wewnątrz, czy uniemożliwiał jej wyjście z domu".
Kidyba miał także grozić swojej małżonce pozbawieniem życia przez zastrzelenie, a także odebraniem jej prawa do wykonywania zawodu radcy prawnego. W 2022 roku kobieta złożyła zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Ze względu na złożoność sprawy, śledztwo prowadziła Prokuratura Okręgowa w Lublinie.
Jak informuje Dziennik Wschodni, 30 czerwca do Sądu Rejonowego Lublin-Zachód trafił akt oskarżenia przeciwko Kidybie. Prawnik będzie odpowiadał przed sądem z wolnej stopy. Jak udało się nam ustalić, nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów.
Wulgaryzmy, seksistowskie uwagi, czarna legenda
To jednak niejedyne problemy profesora, związanego przez wiele lat z Uniwersytetem Marii Curie-Skłodowskiej. Kidyba od ubiegłego roku nie prowadzi już zajęć dydaktycznych na uczelni. Stało się tak po licznych skargach: profesor miał podczas wykładów używać wulgaryzmów, obrażać swoich podopiecznych, a także formułować seksistowskie uwagi wobec studentek.
W środowisku akademickim miał opinię surowego i wymagającego - jak sam przyznaje, "od lat nazywany był czarną legendą". Miarka się jednak przebrała, gdy w internecie pojawił się wpis o tym, jak studentki mogą z powodzeniem zaliczyć prawo handlowe. Receptą miało być "spędzenie nocy z profesorem Kidybą".
Uczelnia reaguje. Jest postępowanie dyscyplinarne
Sprawą zajęli się sami adepci prawa, którzy wielokrotnie próbowali nagłośnić i wyegzekwować odpowiednie zachowanie profesora. Na wniosek Rady Wydziałowej Samorządu Studentów Wydziału Prawa i Administracji sprawa prof. Andrzeja Kidyby została skierowana do Rzecznika Dyscyplinarnego ds. Nauczycieli Akademickich w celu przeprowadzenia postępowania wyjaśniającego. Pod koniec ubiegłego roku zapadła pierwsza decyzja.
Wówczas rzecznik wystąpił z wnioskiem do Komisji Dyscyplinarnej ds. Nauczycieli Akademickich UMCS o wszczęcie wobec prof. Andrzeja Kidyby postępowania dyscyplinarnego. Tym samym rzecznik dyscyplinarny uznał, że zgromadzony w sprawie materiał dowodowy wskazuje na popełnienie przez prof. A. Kidybę deliktu dyscyplinarnego - wyjaśniała kilka miesięcy temu Aneta Adamska, rzeczniczka uczelni.
Postanowienie zostało doręczone stronom - Radzie Wydziałowej Samorządu Studentów Wydziału Prawa i Administracji UMCS oraz prof. Andrzejowi Kidybie. Natomiast wniosek o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego został przekazany do Komisji Dyscyplinarnej ds. Nauczycieli Akademickich UMCS.