Do zakładu karnego w Zamościu trafi podejrzany o podwójne zabójstwo Bartłomiej B. - dowiedział się reporter RMF FM Dominik Smaga. Mężczyzna był poszukiwany od ponad tygodnia po tym, jak uciekł z obserwacji sądowo-psychiatrycznej.
Jest decyzja w sprawie dalszych losów uciekiniera ze szpitala psychiatrycznego w Radecznicy w Lubelskiem. Podejrzany o podwójne zabójstwo mężczyzna po 10 dniach od ucieczki został zatrzymany przez policję.
Bartłomiej B. trafi do zakładu karnego w Zamościu. Wcześniej został tam aresztowany w związku z zabójstwem brata i ojca - ustalił dziennikarz RMF FM.
Pod koniec września mężczyzna targnął się na własne życie, dlatego trafił z aresztu do szpitala psychiatrycznego, z którego uciekł. Dlaczego służba więzienna go nie upilnowała? Wyjaśnia to zamojska prokuratura, która, powołując się na dobro śledztwa, poinformowała dzisiaj, że nie zdradzi żadnych ustaleń.
Szukał jedzenia w śmietnikach
Policja natrafiła na trop uciekiniera po tym, jak uchwyciły go kamery monitoringu w Rzeszowie, skąd szedł pieszo w kierunku Słowacji, dokąd chciał uciec - informuje reporter RMF FM.
Policja odebrała kilkadziesiąt sygnałów od ludzi, którzy widzieli go za Rzeszowem, m.in. przy śmietnikach, w których szukał jedzenia.
Tak policjanci trafili do wsi Żarnowa, gdzie znaleźli go na poddaszu pustostanu. Nic nie wskazuje na to, by ktokolwiek mu pomagał.
W chwili zatrzymania był przebrany, miał na sobie inną bluzę i inne spodnie niż w momencie ucieczki ze szpitala psychiatrycznego. W jego kieszeni funkcjonariusze znaleźli mapę Polski.
Podejrzany o podwójne zabójstwo miał być zaskoczony schwytaniem go przez służby.
W akcję poszukiwania zbiega zaangażowanych było ok. 300 policjantów, śmigłowiec, drony i psy służbowe. Na drogach ustawiono posterunki kontrolne. W poszukiwaniach brali udział także funkcjonariusze służby więziennej.
Zaatakował brata i ojca siekierą
34-letni Bartłomiej B. podejrzany jest o to, że w lipcu w miejscowości Zagumnie (woj. lubelskie) zaatakował siekierą swojego 45-letniego brata i 65-letniego ojca. Młodszy z mężczyzn zmarł na miejscu. Starszy trafił do szpitala, gdzie przez niemal dwa miesiące lekarze walczyli o jego życie. Nie zdołali go jednak uratować.
Podejrzany o zabójstwo został aresztowany i trafił do zakładu karnego w Zamościu. Tam próbował popełnić samobójstwo.
Po próbie samobójczej mężczyznę przewieziono do szpitala psychiatrycznego w Radecznicy. Mimo dozoru służby więziennej uciekł z placówki w nocy z 6 na 7 października.
Zaraz po zatrzymaniu Bartłomiej B. przyznał się do winy. Jako powód swego zachowania wskazał konflikt z ojcem i bratem. Za podwójne zabójstwo grozi mu dożywocie.